wtorek, 30 listopada 2010

Michelle Lovric - "Córka Laguny"


wydawnictwo: Jaguar
stron: 400
rodzaj : klasyka, młodzieżowa
ocena : bardzo dobra



Kiedy zauważyłam, że „Córka Laguny” jest baśnią nie nastawiłam się do niej zbyt pozytywnie. Byłam pewna, że nie znajdę w niej nic dla siebie. Baśń moim zdaniem powinna być przeznaczona dla młodszych czytelników, a jednak się pomyliłam. Wcześniej nie słyszałam o pani Lovric ani o tym utworze co muszę uznać za kolejny błąd.
„Córka Laguny” opowiada losy Teodory, która od zawsze marzyła o wyjeździe do Wenecji. Kiedy już tam się znalazła zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Zaczęły umierać dzieci, w miejscach publicznych pojawiają się Brustolony. Nikt nawet się nie domyśla, że do sił powraca największy zdrajca Wenecji, Bajamonte Tiepolo. Miasto może uratować jedynie dziewczynka z przepowiedni, Córka Laguny, oraz Uczony Syn. Czy uda się uratować metropolie ?
„Córka Laguny” jest niezwykłą i nietypową baśnią. Przed przeczytaniem jej w życiu nie powiedziałabym, że może mi się tak podobać ten gatunek literacki. Utwór wciąga nas w niezwykły świat, od którego trudno się oderwać. Pani Lovric we wspaniały sposób ukazuje świat dziewczynki, która jest odtrącona przez rówieśników. Typowa molica książkowa, będąca wiecznie zamyślona i znająca odpowiedź na każde pytanie. Ma okropną „koleżankę” Marie, która się na niej wyżywa a następnie przechodzi w niej przemiana. Poznaje Renza, który z początku nią gardzi a później zakochuje się w niej. Czy to nie fantastyczny świat ?
Jest napisana pięknym stylem, jak typowa baśń odnajdujemy w niej elementy fantastyczne, lecz co mnie zaskoczyło Bajamonte Tiepolo naprawdę żył. Jak się okazało na końcu książki znajduje się bardzo długi wykaz miejsc i osób, które istniały/istnieją w rzeczywistości. Czytając „Córkę Laguny” nabrałam przeogromnej chęci na podróż do Wenecji i obejrzenie na własne oczy tych wszystkich wspaniałości. Dzięki tym utworze dowiedziałam się bardzo wiele na temat tego wspaniałego miasta, jego mieszkańców oraz historii.
Reasumując książkę polecam każdemu, kto chce miło spędzić czas. Przenosi ona w baśniowy, tajemniczy świat i pozwala na oderwanie się od rzeczywistości przy okazji ucząc. „Córka Laguny” jest wspaniałą opowieścią, która na długo zapadnie w moim sercu i z pewnością nie raz do niej wrócę.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar za co serdecznie dziękuje. 

poniedziałek, 22 listopada 2010

Rick Riordan - "Morze Potworów"



wydawnictwo: Galeria Książki
stron: 276
rodzaj : fantasy, młodzieżowa
ocena : bardzo dobra


Zachwyciłam się „Złodziejem piorunów”, więc musiałam przeczytać także drugą część trylogii Riordana. Mitologia, którą przedstawia autor nie jest nudna i monotonna tak, jak się niektórym wydaje, ale barwna i żywa. Pisarz wspaniale wplata w codzienne życie bohaterów opowieści o bogach i herosach. Być może popełniłam błąd czytając „Morze Potworów” zaraz po pierwszej części, jednak tego nie żałuje.

Po raz kolejny spotykamy się z nastoletnim Percym, który jest synem Pana Mórz, Posejdona. Jego przyjaciel Grover zaginął i Perseusz wraz z Annabeth i swoim bratem Tysonem wyruszają na poszukiwania. W tym czasie w Obozie Herosów dzieje się wiele złego. Ktoś zatruwa drzewo Thali i zostaje o to oskarżony Chejron. Naszego herosa czeka mnóstwo niebezpieczeństw i pułapek przygotowanych przez Luke’a. Czy wróci do Obozu jako bohater czy przegrany? Podoła zadaniu? O tym musicie przekonać się sami.

Już w trakcie czytania „Złodzieja pioruna” styl i tematyka Riordana mnie zauroczyły. Pisarz ten potrafi wciągnąć czytelnika już od pierwszego zdania. Pokazuje nam wspaniałą i tajemniczą historię, która wywołała we mnie zachwyt i pochłonęła mnie bez zapamiętania. Każdy rozdział wywoływał u mnie coraz większą ciekawość i zapał do czytania. Autor wspaniale ubarwia powieść sposobem, w jaki pisze. Lekkim, swobodnym, przyjemnym do czytania, który w pewien sposób wpływa na odczucia czytelników.

Moim zdaniem ta część jest równie dobra jak „Złodziej pioruna”, o ile nie lepsza. Dzieje się dużo więcej, fabuła jest bardziej rozwinięta i ciekawsza. Akcja toczy się m.in. na Morzu Potworów, przez które przepływają Annabeth i Percy w poszukiwaniu Grovera i Złotego Runa. Treść jest ściśle związana z pierwszym tomem powieści. Podoba mi się to, że w utworze może zdarzyć się dosłownie wszystko. Autor obdarza nas humorem, który pozwala oderwać się od rzeczywistości i dodatkowo nas czegoś nauczyć. Ogromnym plusem jest samo zakończenie książki, które wprost krzyczy: „ Przeczytaj następną część!”. No i jak tu się oprzeć pokusie?


Należy wspomnieć o Tysonie. Cyklop, który jest przez wszystkich poniżany i przepychany z miejsca na miejsce już od czasów szkoły zostaje nagle zaakceptowany przez swojego ojca, Posejdona, a tym samym staje się bratem Percego. Dla chłopca to jest cios. Nie chce się przyznać do wzgardzanego stworzenia, bojąc się reakcji innych. Dopiero podczas misji uświadamia sobie, że nie ma czego się wstydzić. Cyklop jest odważny i gdyby nie on, Percy i Annabeth zginęliby nieraz.


Mimo tych wszystkich wspaniałości wciąż czuję w tej książce nieprawdopodobne podobieństwo do cyklu Harrego Pottera. Percy- niedojda, która z powodu urodzenia zostaje bohaterem. Annabeth- przemądrzała dziewucha, która wciąż powtarza, jaka to jest mądra oraz – tymczasowo- Tyson, cyklop o bardzo małym IQ. Dodatkowo Chejron oraz Kronos. Wszystko to powoduje gwałtowne „osłabienie” lektury. Kto w końcu lubi czytać kilka razy- jak w moim przypadku- o tych samych bohaterach tylko z innymi imionami? Mimo to sama fabuła jest odrębna i pomysłowa. Nie przypominam sobie, aby współcześnie powstało jakieś dzieło związane z mitologią, co dodaje atrakcyjności.


Podsumowując „Morze Potworów” to wspaniała powieść, którą można polecić dosłownie każdemu. Mityczny oraz współczesne realia mieszają się ze sobą stwarzając wspaniały, tajemniczy świat, który wciągnie was na dobre. Nowe przygody, niepowtarzalne wydarzenia i postacie, które będą wam towarzyszyć na długo.

wtorek, 16 listopada 2010

Lauren Kate - "Upadli"



wydawnictwo: Mag
stron: 480
rodzaj : fantasy
ocena : bardzo dobra


„Upadli” to pierwszy to pierwszy tom serii Lauren Kate. Jest to moje pierwsze zetknięcie z tą autorką i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Większość opinii, z jakimi się zapoznałam były negatywne. Mimo wszystko cały czas coś mnie ciągnęło do tej książki i chyba nie bez powodu.

Utwór ten mówi o Luce, która trafiła do Ośrodka Poprawczego Sword & Cross w Georgii za rzecz, której nie zrobiła. Już pierwszego dnia poznała Gabbe, Arriane i Penn, które stały się jej przyjaciółkami. Odkryła tajemnice swoich żywotów i zapoznała się z Danielem orasz Camem. W ciągu krótkiego czasu spędzonego w ośrodku musiała podjąć wiele trudnych decyzji i wyborów. To, czy słusznych, okaże się później.

Współcześnie, wiele autorek próbuje odskoczyć od „modnego” tematu wampirów. Niektórym się to udaje, innym nie. Pani Kate jest dowodem na to, że jeśli człowiek chce, to potrafi. Co prawda było kilka rzeczy, które mi się nie podobały. Pierwsza z nich to podobieństwo Daniela do Jace z „Darów Anioła” pani Cassandry Clare. Nie wiem czemu, ale było to dobijające. Za każdym razem, kiedy starałam się wyobrazić sobie Daniela, widziałam Jace. Można to jednak przechylić na korzyść pani Kate, gdyż w postaci Jace się zakochałam. Miłość, między Luce a Danielem była idealna. Tajemnicza, ponadczasowa, nieosiągalna.

Podobał mi się ogólny zarys fabuły. Nieszczęśliwa para kochanków, sekrety, wojna Aniołów, która trwa od stuleci. To wszystko wprawiało we mnie przyjemne dreszcze ciekawości, gdyż jestem fanką „fantastycznych romansów”. Jednak fantasy, w tym utworze prawie nie było. Być może poza strasznie irytującymi cieniami, które tak szczerze mnie śmieszyły. Tak jak powiedział Daniel , były jak „plotkary ze szkoły średniej”, wszechobecne, wścibskie. O Aniołach dowiadujemy się „oficjalnie” na końcu książki, mimo iż od początku, przynajmniej dla mnie, było wiadome kto nim jest tak samo, jak to, że z Camem jest coś nie tak.

Styl i język jest zrozumiały oraz „przyjemny dla oka”. Bardzo, ale to bardzo podobała mi się okładka. Jestem rozkochana w takich mrocznych, magicznych oprawach.

Z powodu krótkości tego utworu czuję lekki niedosyt (należy poinformować, że książka jest napisana dużą czcionką). Reasumując, z pewnością sięgnę po kolejną część. Jeśli opisane przeze mnie wady was nie zraziły, śmiało możecie sięgną po „Upadłych”, a się nie zawiedziecie.




czwartek, 11 listopada 2010

Rick Riordan - "Złodziej pioruna"

wydawnictwo: Galeria Książki
stron: 400
rodzaj : fantasy, młodzieżowa
ocena : bardzo dobra


"Złodzieja Pioruna" pożyczyła mi koleżanka, gdyż nie było jej w mojej bibliotece. Muszę przyznać, że mam u niej wielki dług wdzięczności. Od kiedy tylko usłyszałam o ekranizacji tej książki uparłam się, że ją przeczytam bo kocham mitologię - zwłaszcza grecką. Wypada wspomnieć, że się nie zawiodłam.

Percy Jakson jest chłopcem, który ma problemy z dyslekcją i koncentracją. Rokrocznie zmienia swoje szkoły. W czasie jednej z wycieczek szkolnych wydarzyło się coś niezwykłego - jego nauczycielka przemieniła się w Łaskawą, a nastepnie próbowała go zabić. Od tej pory Percy wkracza w świat mitologicznych bogów, poznaje prawdę o swoim pochodzeniu oraz staje się herosem. Niestety w tym samym czasie Zeusowi ginie piorun a o kradzież oskarżony jest Percy. Czy uda mu się odnaleźć prawdziwego złodzieja ? Czy stanie się herosem ?

Co najbardziej spodobało mi się w książce ? Z pewnością jej zwyczajność. Ta książka wprost biła normalnością (o ile można tak powiedzieć o utworze fantastycznym), wciągnęła mnie niesamowicie. Akcja była dynamiczna i wciąż zaskakiwała. Nie było wątków, które się powtarzały.Została napisana barwnym językiem, doskonale przez wszystkich rozumianym. Bohaterowie byli bardzo przemyślani. Wgłębialiśmy się w ich życie, poznawaliśmy zachowania, jednak wciąż nas szokowali. Mimo młodego wieku wykazywali się niesamowitą odwagą, dzielnością oraz często okrucieństwem. Współczułam dzieciom z Obozu Herosów, którzy często nie spotkali swoich rodziców lub niejednokrotnie byli nieoznaczeni, co znaczy, że rodzice się do nich nie przyznali .W utworze znalazło się mnóstwo zagadnień z mitologii i mitów, które jeszcze bardziej uatrakcyjniły dzieło pana Riordana.

Mimo iż Percy jest przez wszystkich traktowany jako bohater, w książce wydaje się nie co zagubiony, lecz nie nierozgarnięty, tak jak niektórzy. Co rok zmieniał szkoły, był uważany za krnąbnego, niedobrego chłopca choć tym czasem musiał mieszkać ze wstrętnym ojczymem przy boku matki idealnej- troskliwej, wyrozumiałej, opiekuńczej. W pewnym stopniu (bardzo małym) "Złodziej pioruna" przypominał mi "Harrego Pottera". Trójka bohaterów ratujących świat: Percy - który nie wiedział o swoim pochodzeniu, Annabeth - genialna córka Ateny i w końcu Grover - satyryczny satyr, który był po prostu najlepszym kumplem naszego herosa. Koniec końców "Złodziej pioruna" został napisany zupełnie odrębnym stylem.

Przeczytanie tej lektury daje nam nie jedną rzecz - opowieść Percego, która każdemu zaimponuje, ale także powtórkę z mitologii, która może nam się kiedyś przydać. Do przeczytania książki serdecznie zachęcam wszystkich, gdyż nadaje się ona praktycznie zarówna dla młodzieży jak i dorosłych. Dzięki niej przeżyjecie wspaniałą przygodę, którą - mogę zapewnić - zapamiętacie na długo.


poniedziałek, 8 listopada 2010

Jaye Wells - Rudowłosa/Red Head Stepchild


Jaye Wells- Rudowłosa/ Red Head Stepchild
Wydawnictwo Rebis , 348 stron 
Fantasy
Ocena książki: 8/10 bardzo dobra

"Rudowłosa" to moje pierwsze podejście do twórczości pani Wells. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, co zważywszy na tematyke książki staje się wręcz dziwne. Książkę ''połknęłam'' wprost w zastraszającym tępie. 

Akcja rozgrywa się w LA, a następnie w San Francisco. Główna bohaterka- Sabina jest na pół wampirem, na pół magiem. Zajmuje się jedynym dostępnym dla mieszańców zawodem - jest zabójczynią. Wiedzie spokojny żywot, aż matriarchinie wszyskich wampirów nakazują jej zabić Clowisa - mieszańca, który organizuje powstanie przeciw nim. W trakcie swej misji na Sabine czeka wiele niebezpieczeństw. Czy podoła im ? O tym musicie dowiedzieć się sami.


Akcja rozpoczyna się już odo pierwszej strony książki. Autorka wprowadza nas w świat mitów i Biblii opisując powstanie wampirów i konsekwencje tego czynu. Jest to nowość, gdyż mało który autor przedstawia nam powstanie rasy krwiopijców, przynajmniej ja się z tym nie spotkałam. Pani Wells wspaniale oddaje prawdziwy charakter wampirów : bezczelny, zadziorny, pewny siebie. Te istoty nie powinny być przedstawione jako drapieżne i z ''pazurem'', a nie jak przytulanki, które na każdym kroku ukazują swoją słabość. Narratorem ''Rudowłosej" jest sama Sabina. W trakcie czytania dowiadujemy się wiele o jej pochodzeniu i rodzicach. 


Za każdym razem kiedy Sabina rozmawiała z Adamem dostawałam dreszczy. Niemalże czułam chemię między nimi. Z każdą przeczytaną stroną pragnęłam coraz bardziej poznać zakończenie tej historii. Bardzo się zdziwiłam kiedy zauważyłam, że to już koniec i z nieciecierpliwością czekam na kolejną część.Ogromnie spodobała mi się też okładka książki. Oprócz tego, że w kilku miejscach zdarzyło mi się odnaleźć pojedyncze literówki w książce nie dopatrzyłam się żadnych minusów. Reasumując o utworze nie można powiedzieć, jego trzeba przeczytać !





Za książkę dziękuje Wydawnictwu Rebis 

poniedziałek, 1 listopada 2010

Stephen King - Miasteczko Salem- Salem’s Lot




Stephen King - Miasteczko Salem- Salem’s Lot
Wydawnictwo Prószyński i s-ka , 528 stron 

Horror
Ocena książki: 9/10 bardzo dobra




''Miasteczko Salem" to już moje kolejne zetknięcie się z autorstwem pana Kinga. O książce słyszałam same dobre opinie. Ponoć, kto raz ją przeczytał, wciąż do niej wracał. Niewątpliwie ze mną też tak będzie.


Autor przedstawia nam ciche i zapomniane przez Boga miasteczko Jeruzalem, potocznie nazywane Salem. Życie toczy się swoim własnym, niezachwianym rytmem. Nad miasteczkiem niczym '' król'' miasteczko góruje obarczony legendą dom Marsten'ów. Jego pierwszy właściciel, Hubie Marsten, przed laty zastrzelił swoją żonę, a następnie powiesił się w jednym z pokojów na górze. Od tego czasu budynek ten pozostał niezamieszkany i służył do ''straszenia'' nim dzieci. Ben Mears- mały chłopiec pragnący dołączyć do klubu rówieśników, postanowił ukraść z rezydencji jakiś fant. Zwabiony dziecięcą ciekawością, postanowił zajrzeć do pomieszczenia, w którym pierwotny właściciel domu popełnił samobójstwo. To, co ujrzał w środku prześladować go będzie do końca życia. Kilkanaście lat później, dorosły już Ben postanawia wrócić do miasteczka po tragicznej śmierci swojej żony. Poznaje Susan Norton, w której się zakochuje, lecz koszmar z lat dziecięcych wciąż kieruje jego wzrok ku domowi Marstensów. W tym czasie wprowadzają się do niego tajemniczy mieszkańcy- dystyngowany pan Straker i wspólnik, pan Barlow, którzy zamierzają otworzyć w miasteczku sklep z antykami. Wkrótce w Salem zaczynają ginąć ludzie...

 Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to najlepszy horror jaki w życiu czytałam. Cały czas trzymała mnie w napięciu i wręcz bałam się ją odłożyć. Fabuła jest bardzo rozbudowana. Autor poświęca dużo czasu na opisywanie jednostajnej egzystencji mieszkańców oraz ich wadach. To miasto praktycznie umarło. Nie dzieje się w nim nic oprócz romansów, zdrad, alkoholizmu, plotek. Tak jak powiedział szeryf, to miasto zginęło ponad dwadzieścia lat przed pojawieniem się w miasteczku wampirów. Tu trzeba powiedzieć kilka słów na temat tych krwiożerczych bestii. W przeciwieństwie do innych książek o tej tematyce, które do tej pory przeczytałam, istoty te są przerażające, żądne krwi i śmierci.  King w pewniej sposób podtrzymuje stereotypy dotyczące tych zjaw. Zabija się je dzięki wbiciu kołka w serce, wody święconej i krucyfiksu. Nie ma w nich żadnych uczuć ani miłości. Autor wręcz po mistrzowsku wywołuje strach w sercach czytelników. Atmosfera, w jaką nas wprowadza powoduje, że lektura ta w nocy gwarantuje dreszcze na karku. Styl powieści jest wręcz bezprecedensowy.

Książkę polecam ludziom o naprawdę mocnych nerwach. Z całą pewnością zgadzam się ze stwierdzeniem ze stroby tytułowej  : '' Ta książka nie powoduje strachu. Ona wywołuje przerażenie." Bez wątpienia jedna z najlepszych i najbardziej przerażających powieści Stephena Kinga, która z pewnością na długo zapadnie w sercu czytelnika.