sobota, 28 maja 2011

Richelle Mead - "Akademia Wampirów"

Akademia Wampirów - Richelle Mead
Ostatnimi czasy wzięło mnie na sentymenty i postanowiłam wrócić do książek już przeze mnie przeczytanych, które zapadły w mojej pamięci. Pierwsza pozycja, która nasunęła mi się od razu na myśl to właśnie "Akademia wampirów". Mimo iż czytałam ją ponad rok temu, pozostały miłe wspomnienia, które teraz odżyły ;).


Do szkoły imienia św. Władimira zostały sprowadzone po ucieczce księżniczka Lisa i jej  przyjaciółka oraz strażniczka Rose. W szkole uczą się mojore, czyli wampiry czystej krwi, oraz dampiry, mieszańce, których zadaniem będzie chronić tych pierwszych. Jednak nigdzie już nie jest bezpiecznie. Odrzucenie to nie jedna z rzeczy, które mogą spotkać młode przyjaciółki w szkole pełnej intryg i osób marzących o władzy i pieniądzach...


Co intryguje ? Z pewnością istnienie podziału na lepszych i gorszych. W realiach współczesnego świata jest to normalne, jednak wydaje się trochę dziwne w odniesieniu do świata, w którym istnieją wampiry. Walczą one ramie w ramię, bronią, oddają życie za drugiego, a jednak są gorsi. Mojory kojarzyły mi się nieodzownie z niewolnikami. Nie mogli tworzyć rodzin, kochać. Byli pomiatani przez niektóre dampiry, gdyż nie mieli czystej krwi, jednak według mnie pełnili rolę dużo ważniejszą od dampirów. Do swojej pracy wkładali całe serce, odrzucali uczucia, nie zważali na waście rodzinnie i nie dążyli do władzy. Byli nieskazitelni sami w sobie.


Dlaczego właśnie "Akademia wampirów"? Richelle Mead nie powiela schematów, tworzy nowy, indywidualny nurt, który jak mam nadzieję nie zostanie skopiowany przez innego autora bądź porzucony gdzieś w drodze do sławy przez pisarkę. Literatka powołała do życia niezwykłą, niezachwianą przyjaźń, a także miłość taką, jaką czytelnicy najbardziej kochają: tajemniczą, intrygującą, ognistą, a zarazem zakazaną. 


Co nas rozkochuje? O miłości w utworze już wspominałam, jednak nie byłabym sobą gdybym nie pociągnęła tego wątku. To co zaistniało między Rose a Dymitrem zaliczam do tych chwil, dla których warto czytać książki. W każdej scenie, w której uczestniczą razem rytm mojego serca przyspiesza, a ręce zaczynają drżeć i pragnę jedynie więcej, więcej i więcej. 


Bohater bohaterowi nie równy. Kto zasługuje na miano tego/tej jedynego/jedynej, dla którego/ej utwór czyta się z przyjemnością? Obok Dymitra (no tak, walory płci brzydkiej) to Rose. Dziewczyna ta jest idealną kandydatką na wierną przyjaciółkę każdego. Lojalna, bezinteresowna, gotowa ofiarować wszystko za bezpieczeństwo kogoś innego, odważna, pełna charyzmy. Czytając jednak książkę z jej punktu widzenia możemy się dowiedzieć, że wewnątrz jest krucha i wrażliwa, a także, że wiele się wycierpiała. 


Pobudza, rozpala, inspiruje. Mimo iż niektórzy zapewne powiedzą, iż to zwykła powiastka, zapewniam że tak nie jest. Wiele przy niej się na płakałam i muszę powiedzieć, że kiedy ją zaczynasz musisz zabezpieczyć się kilkoma paczkami chusteczek higienicznych, bo z pewnością będą ci potrzebne! Utwór wywoływał u mnie niebywałe uczucia, nie tylko w sytuacjach, jakie zaszły między Dymitrem a Rose, ale także z powodu Lisy i jej chłopaka. 


Według mnie "Akademia wampirów" to jedna z najlepszych książek o wampirach jaką udało mi się do tej pory przeczytać, a przewinęło się ich kilkanaście. Utwór czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, autorka potrafi człowieka zaskoczyć, to z pewnością trzeba jej przyznać. Śmiało mogę powiedzieć, że należę do fanów tej serii i już nie mogę się doczekać kiedy dopadnę w swoje ręce drugi tom- "W szponach mrozu". 

piątek, 20 maja 2011

Rachel Ward - "Numery. Czas uciekać"


"Numery" to debiut literacki brytyjskiej pisarki, Rachel Ward. Przygodę swą rozpoczęła od opowiadania, które okazało się później jednym z rozdziałów utworu. Mnie osobiście książka zaintrygowała opisem, okładkę, ale także w dużym stopniu samą treścią. Poznajemy tu Jem, dziewczynę, która od śmierci matki wędruje od rodziny do rodziny. Sprawia kłopoty wychowawcze, jest zamknięta w sobie, odcina się od innych. Powodem tego nie jest, tak jak wszyscy uważają trauma po śmierci rodzica, ale jej dar. Jeśli Jem spojrzy komuś w oczy widzi jego datę śmierci. Widziała ją u swojej matki, rodziców zastępczych, opiekunów, nauczycieli...Próbuje się od tego wszystkiego odciąć zamykając się w sobie i wszystkich ignorując. Udaje jej się to dopóki nie poznaje Pająka... wtedy, jej świat przewraca się do góry nogami... 

Po pierwsze plusem jest fabuła. Autorka odeszła od przetartych szlaków wampirów i wilkołaków, a skupiła się na poznawaniu przeszłości. Oprócz tego to tak naprawdę był to jedyny element fantastyczny. Wszystko inne toczyło się w realnym świecie. To wszystko strasznie mnie zafascynowało i nie pozwoliło nawet na chwilę odciągnąć się od tej lektury. 

Nad książkę płakałam tak wiele razy, że przestałam nawet liczyć. Nie jest to jednak zwykły, tani wyciskać łez, a powieść z klasą. Co psuje to wrażenie ? Język. Ogólnie rzecz biorąc nie mam nic przeciwko przekleństwom w utworach, ale te były naprawdę rażące. Jednak, aby was nie zniechęcać powiem, że to jedyny minus, jaki udało mi się dojrzeć w całej książce. 
„Najwyraźniej ludzie mnie nie rozumieją. Nie rozumieją, że trzeba mi trochę przestrzeni. Ciągle mi mówią, co mam robić. Uważają, że zasady i plany na przyszłość, czyste ręce i porządne maniery wszystko naprawią. Niczego nie chwytają.”
Bohaterowie, to kolejna rzecz, o której nie można tu nie wspomnieć. Zwykle, kiedy narratorem jest główna bohaterka/bohater, po pewnym czasie zaczyna mi się to wszystko wydawać monotonne, a tu - kolejne zaskoczenie. Autorka potrafiła przestawić Jem nie jako zwykłą, pełną problemów i nienawiści do świata nastolatkę/ wymalowaną dziewczynkę nie mającą swojego zdania, ale jako osobę dojrzałą jak na swój wiek, która jest o krok do przodu od rówieśników. Dziewczyna musiała o wszystko walczyć, wiedziała, że nie może sobie pozwolić na uczucia, bo znajomość daty śmierci ukochanego by ją wykończyła. W bardzo wczesnym wieku przeżyła tragedię- umarła jej matka. Później przenosiła się z domu dziecka do kolejnych rodzin. 

Podsumowując, uważam, że jest to książka idealna dla nastolatków i nie tylko. Nie można do niej podejść jak do każdej innej lektury, ale z otwartym umysłem i gotowością do przemyśleń. Stawia ona przed nami wiele pytań, na które musimy odpowiedzieć sobie sami, a także sprawia, że chcemy dziękować Bogu za to, że mamy rodzinę, która nas kocha. Osobiście, zaliczam "Numery. Czas uciekać." do utworów bardziej ambitnych, z przesłaniem, obok którego nie można przejść obojętnie(no bo i jak można oderwać wzrok od tej okładki?) . Teraz ze zniecierpliwieniem czekam na moment, kiedy będę mogła zacząć czytać drugi tom tej niezwykłej serii, "Numery. Chaos". 

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Wilga za co serdecznie dziękuje.

poniedziałek, 16 maja 2011

P.C Cast + Kristin Cast - "Osaczona"

Osaczona - Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
"Osaczona" to już piąta część cyklu "Domu Nocy" P.C.  i Kristin Cast. Muszę przyznać, że mimo szczerego zwątpienia w tą sagę po przeczytaniu "Wybranej" jestem szczerze zaskoczona, że "Osaczona" wypadła w moich oczach tak dobrze i z powrotem nabrałam ochoty na tę serię. 


Zoey ucieka wraz z przyjaciółmi z Domu Nocy po uwolnieniu Kalony i Kruków Prześmiewców, skrywając się w tunelach razem z czerwonymi adeptami. Niestety, kapłanka zostaje ranny i bez opieki dorosłych wampirów może nie przeżyć. Wracając, nawet nie wiedzą, jak wiele się zmieniło. Kalona wraz z Neferet sterują szkołą, uczniowie zachowują się jak roboty, a nauczyciele jak bezbarwni, obojętni na wszystko obserwatorzy. Jedyny sposób na powrót do normalności to powtórne zniewolenie Kalony. Pytanie brzmi jak to zrobić? Jak na domiar złego, do Zoey niczym bumerang, powracają problemy z facetami, a do tego dołączają kłamstwa najlepszej przyjaciółki i konsekwencje posiadanie władzy nad wszystkimi żywiołami. 


Jak zwykle zacznę od plusów. W rodzinnym interesie pań Cast jak zwykle dominuje pomysłowość rozwijania nieznaczących wątków do tego stopnia, że stają się jedynymi z najważniejszych oraz problemy z chłopakami głównej bohaterki. Muszę powiedzieć, że pomimo tego, że nadal nie rozumiem tego, jak Zoey może być zakochana w kilku facetach na raz, zaczynam jej współczuć. Erik zachowuje się co najmniej dziwnie, Stark w wielkim stylu wraca zza grobu i jest ewidentnie zainteresowany Zoey, Heath skojarza się po raz kolejny, a Kalona, jej największy wróg uważa ją za A-yę, dziewczynę, która uwięziła go przed wiekami pod ziemią, i która jako pierwsza pokazała mu, co oznacza prawdziwa miłość. W tym zamieszaniu, nasza bohaterka musi poradzić sobie z kontrolą nad żywiołami i przywróceniem świata do normalności.


Szczerze mówiąc na początku myślałam, czy aby na pewno autorki postąpiły słusznie obciążając tą młodą dziewczynę tak wieloma obowiązkami. Według mnie, wymyślając coraz to nowe zadanie wprost niewykonalne dla tak młodej istoty nie dodały tejże książce uroku. Co mi się nie podobało? Język, który jednak był dużo lepszy od    poprzednich części, a także to, że akcja była o wiele za krótka. Zauważyłam, że pojawia się to regularnie we wszystkich książkach tych autorek.


Poza tym raczej nie mam się do czego przyczepić. Uważam, że jest to jedna z najlepszych części z cyklu "Domu Nocy" i należy po nią sięgnąć bez względu na to, czy poprzednie były rozczarowaniem . Ja od siebie nie mogę dodać już nic więcej- po prostu, polecam!


Książkę otrzymałam  od Wydawnictwa Książnica za co serdecznie dziękuje. 



czwartek, 5 maja 2011

Carrie Jones - "Zniewolenie"

Zniewolenie - Carrie Jones
"Zniewolenie" to już druga część przygód Zary i jej przyjaciół, mimo to, że nie czytałam pierwszej części, tą jestem zachwycona. Carrie Jones napisała zniewalającym i wprost magnetyzującą książkę, przed którą nie można się oprzeć. 

Zara wraz z przyjaciółmi tropi piksy, które następnie zostają zamknięte w specjalnym, magicznym domu. Mimo iż nowi wciąż napływają miasteczko wróciło do normy. Niestety wkrótce okazuje się, że to była jedynie złudna cisza przed burzą. Do Bedford przybywa dwóch, kompletnie różniących się od siebie króli, którzy polują na księżniczkę... Dodatkowo Nick zostaje zabrany do Walhalii, a jedynym sposobem by go uratować jest zmienienie się Zary w królową piksów... 


Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to bezpodstawność moich obaw w stosunku do tej książki. Po opisie wywnioskowałam, że główna bohaterka, Zara, będzie dziewczyną rozchwianą nerwowo, z przestrachem oglądającą się za siebie. W końcu fobie (i to wiele) to obraz nędzy i rozpaczy. Strach przed praktycznie wszystkim. Natomiast Zaraz okazała się dziewczyną opanowaną, świadomą swoich wad i zalet. Starała się na każdym kroku pomagać ludziom, choć nie zawsze wychodziło jej to na dobre. Zaliczyłam ją do osób o silnym charakterze, z rodzaju tych, które z największą chęcią oddadzą za ciebie wiele, i gdy nawet zadzwonisz do nich o trzeciej nad ranem i powiesz, że jestem w więzieniu w Meksyku, ona odpowie :"Nie ruszaj się. Zaraz będę".


Największa zaleta opowieści? Akcja i fabuła. Autorka stworzyła wspaniały, barwny i żywy świat, w którym wiele rzeczy był możliwych. Nie było momentu, w którym bym się nudziło bądź zasypiała. Cały czas akcja gnała na przód w porażającym tempie i zwróciłam uwagę na to, że rzadko coś się powtarzało. Treść jest zawiła i zmusza do myślenia. Nie raz przy tym utworze się zaśmiałam czy uroniłam łezkę. 


Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała słówka o okładce. Jak dla mnie jest zachwycająca, żywa i ma pięknie dobrane kolory. Proszę, nie patrzcie na te znalezione gdzieś w internecie, bo one nie oddają praktycznie nic, poza ogólnym zarysem. Co ciekawe, rozdziały były tytułowane nieco inaczej, co było także nie małym zaskoczeniem. Tytułami były bowiem wskazówki dotyczące piksów, ich charakteru oraz sposoby schwytania, czyli mamy plus za oryginalność. Pani Jones, gratuluję. 


Wątek miłosny mnie zaskoczył. Co prawda nie czytałam pierwszej części i nie wiem jaki jest Nick, bo tu było go naprawdę mało, a na horyzoncie pojawił się Astley, król piksów. Z początku nie mogłam go rozgryźć, ale szczerze mówiąc, teraz kibicuję na niego. W książce wydarzyło się kilka scen, które w pewien sposób łączą go z Zarą,ale nie będę psuła elementu zaskoczenia, i żeby wiedzieć, co tak urzeka (bo na prawdę oczarowuje!), musicie książkę przeczytać. 


Wartka akcja, wspaniali bohaterowie, intrygujące wskazówki, zastanawiające związki, niesamowite zwroty akcji, powalająca okładka. Nie ma chyba lepszej zachęty do przeczytania tej książki :) Od siebie nie mogę dodać już nic więcej, po prostu : polecam! 



Książkę otrzymałam  od Wydawnictwa Bukowy Las za co serdecznie dziękuje.