środa, 19 września 2012

Carrie Jones - "Oczarowanie"

"Oczarowanie" jest trzecie częścią przygód Zary i jej przyjaciół. Pamiętam, że zaczynając czytać poprzednią część pt. "Zniewolenie" miałam spore obawy, które okazały się bezpodstawne. Z kontynuacjami jednak bywa różnie. Raz przeżywa się zachwyt, raz rozczarowanie. Jak to jest w przypadku serii "Pragnienie"?

Zara jest rozdarta między dwoma mężczyznami - królem piksów Astleyem oraz uwięzionym w legendarnej Walhalli Nickiem. Całą akcja toczy się wokół uwolnienia tego drugiego                  i sprowadzenia go do krainy żyjących, co okazuje się trudne i niebezpieczne. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że ktoś za wszelką cenę stara się zabić Astleya i Zarę, zastawiając na nich pułapki. Natomiast w  Bedford sprawa nie wygląda dobrze. Złe piksy pod rządami Franka porywają coraz więcej nastolatków, a sprawą interesują się federalni. Tymczasem Zarę męczą pytania: czy po powrocie Nick nadal będzie ją kochał, chociaż jest piksem? Przecież nienawidził tego gatunku, a ona po pocałunku Astleya została ich królową..


Świat piksów, który zapamiętałam ze "Zniewolenia" już mnie nie zachwyca, ani nie jest tak barwny, jaki go zapamiętałam. Autorka dokłada do akcji legendę nordycka, choć robi to w mało efektywny sposób. Kraina Odyna, także nie zachwyca oryginalnością, jest po prostu naszym wyobrażeniem spokojnego miejsca, do którego można odejść po śmierci. Mimo iż fabuła cały czas gna naprzód, poznajemy nowych bohaterów i miejsca, utwór mnie nie zainteresował i nie wciągnął w wir wydarzeń.

Czas na kilka słów o okładce. Jak dla mnie jest interesująca i ma pięknie dobrane kolory. Na żywo wygląda o wiele lepiej, a zdjęcia z internetu oddają jedynie ogólny zarys oprawy graficznej. Kolejną rzeczą, która mi się spodobała były nietypowe tytuły rozdziałów, które przedstawiały urywki wiadomości z mediów, blogów oraz portalów społecznościowych na temat tego, co dzieje się w Bedford.

"Wartka akcja, wspaniali bohaterowie, intrygujące wskazówki, zastanawiające związki, niesamowite zwroty akcji, powalająca okładka" - słowa te są moim podsumowaniem "Zniewolenia". Z "Oczarowaniem" natomiast jest wręcz odwrotnie. Przebija się przez nie monotonność, momentami wręcz wieje nudą. Podczas gdy Zara zauroczyła mnie wcześniej jako osoba silna, zdecydowana, potrafiąca poświęcić dla bliskich wszystko, teraz myślę o niej jako o egoistce, która wykorzystuje wszystkich do swoich celów. Mówiąc wszystkich mam na myśli Astleya, jej króla. W tym momencie mam wrażenie, że ten utwór przeczytałam wyłącznie ze względu na niego. Był postacią charakterystyczną, którą nie sposób ominąć. Delikatny, wrażliwy a jednocześnie niezwykle dzielny wojownik, który musi udźwignąć ciężkie brzemię bycia królem piksów. Często mu współczułam, przez co Zaraz wypadła w moich oczach jeszcze gorzej.

Chociaż dopiero co skończyłam czytać ten utwór, już o nim praktycznie zapomniałam. Książka jest szablonowa, prawie wszyscy bohaterowie wydają mi się sztuczni oraz jednowymiarowi. Mogą ją polecić osobom, które czytają cykl od początku i są nim zainteresowane. Ja osobiście nie jestem pewna, czy sięgnę po następne części "Pragnienia".



Pragnienie
Pragnienie | Zniewolenie | Oczarowanie


Książkę otrzymałam  od Wydawnictwa Bukowy Las za co serdecznie dziękuje. 

Richelle Mead - "Pocałunek cienia"

 Po przeczytaniu "Akademii wampirów" wiedziałam, że na tym nie skończy się moja przygoda z fantastyczną, nowo poznaną Richelle Mead. Mimo tego, że nie dane było mi przeczytać "W szponach mrozu" postanowiłam zabrać się za zalegający na mojej półce "Pocałunek cienia". Po przeczytaniu uświadomiłam sobie jedynie to, jak wielki błąd popełniłam tak długo zwlekając.

Po pokonaniu strzyg i śmierci Masona, Rose ma ponure myśli. Obwinia siebie za odejście przyjaciela, a na dodatek zaczyna wiedzieć duchy. Osaczają ją, chcąc ostrzec przed niebezpieczeństwem, które czai się tuż przy murach Akademii... Na domiar złego dziewczyna ma problemy z ukryciem swoich uczuć do Dymitra, choć wie, że ta miłość jest zakazana.

Na samym początku muszę was uprzedzić, abyście przygotowali tonę chusteczek, zanim chwycicie za utwór. I obowiązkowo zarezerwujcie sobie chwilę czasu, a nawet całą noc. Pierwsze pół spędzicie na czytaniu, natomiast resztę czasu poświęcicie na opłakiwanie niektórych scen. W moim przypadku czytanie "Pocałunku cienia" skończyło się na zapuchniętych oczach, czerwonym nosie, obgryzionych paznokciach i niewyspaniu po zarwanej nocy. Domyślam się jednak, że nie dotyczy to jedynie mnie. Moim ulubionym wątkiem (ale to się tyczy chyba każdego) jest historia miłosna Rose i Dymitra, a raczej zakazane uczucie, które utrzymują w tajemnicy. W ich burzliwym związku będzie działo się naprawdę wiele. Kiedy już byłam pewna, że skończy się to happy endem zdarzyło się coś, co mną kompletnie wstrząsnęło. Przed bite pięć minuty potrafiłam jedynie czytać jedną stronę książki od nowa i od nowa, wprost nie dowierzając oczom. 

"Zdobyłam się na spory wysiłek. - Dziękuję, że nam pomogłeś.
- Wielki Boże - westchnął, wznosząc oczy do nieba. - Dobre słowo z ust Rose Hathaway. Teraz mogę umrzeć szczęśliwy.
- Czy chcesz przez to powiedzieć, że jestem wredną niewdzięcznicą?
Posłał mi wymowne spojrzenie."

Należy tu też wspomnieć o naszej młodej dampirce. Przykre wydarzenia doprowadziły do szybkich, choć nieprzewidzianych decyzji Rose. Zaskakujące jest to, jak dojrzała może być zaledwie 18nastoletnia dziewczyna, i jakie ciężkie brzemię jest w stanie na siebie wziąć w imię miłości. W utworze zaimponowała mi dziesiątki razy. Aby pomóc swojej przyjaciółce przejmowała złą energię, choć sama stawała się przez to agresywna i nieprzewidywalna. Było mi jej żal, gdy zaczęła się utożsamiać z Anną, która według legendy po śmierci św. Władimira oszalała i popełniła samobójstwo. Mimo tego Rose starała się być silna. Dla Lissy. Dla Dymitra. 

Styl i język, jakim posługuje się Mead jest taki, jaki zapamiętałam z "Akademii wampirów". Lekki, swobodny i przyjemny dla oka. W utworze pokazała prawdziwą klasę, nadając bohaterom tysiące barw i emocji, którymi dzielili się z czytelnikiem. Realistyczne i dokładne opisy sprawiły, że mogliśmy razem z Rose przeżywać niezwykłe, choć momentami mroczne przygody i zanurzyć się w objęciach miłości.

Pamiętam, iż zaczynając "Akademię wampirów" nie spodziewałam się zbyt wiele. Ot, po prostu kolejna, niczym się nie wyróżniająca książka o wampirach. Jednak ten cykl rozłożył mnie na łopatki. Historia przyjaźni przerodziła się w niesamowitą, pełną uczuć i emocji serię, w której dominuje nie tylko siła więzi pomiędzy Rose a Lissą, ale także miłość. Po przeczytaniu "Pocałunku cienia" zdałam sobie sprawę, jak wielką jestem szczęściarą, iż posiadam na półce kolejną część utworu, mianowicie "Przysięgę krwi", którą mogę od razu zacząć czytać. 
Akademia wampirów
Akademia wampirów | W szponach mrozu | Pocałunek cienia

poniedziałek, 17 września 2012

Wyniki konkursu

Tak, wiem, tydzień (nawet ponad!) po terminie, ale mam tyle obowiązków szkolnych, że dosłownie nie nadążam! Także proszę o fanfary, a zwycięzcą losowania jest...

violiano@vp.pl 

Gratuluje!
P.S. Niedługo nowa recenzja!

piątek, 7 września 2012

Stosik wrześniowy

No cóż, to zapewne jest bardziej stosik jesienny, niż wrześniowy. Od następnego tygodnia zaczynam pisać olimpiadę, co łączy się z tym, że mam do przeczytania mnóstwo lektur i nie znajdę czasu na inne książki (ale się bardzo postaram!)

 
  • V. Cosford - Amore i amaretti" - do recenzji od wydawnictwo G+J 
  • R. Mead - "Pocałunek cienia" - zakup własny. Przeczytana, recenzja napisana i czeka na publikacje ;) 
  •  R. Mead - "Przysięga krwi" - wygrana w konkursie dawno temu ;).  Przeczytana, recenzja napisana i czeka na publikacje ;) 
  • C. Clare - "Miasto upadłych aniołów" - mój najnowszy nabytek. Mimo że już ją dawno przeczytałam, dopiero od teraz stoi na mojej półeczce wraz ze swoim ukochanym rodzeństwem ;)
  • A. Fiore - "Romans po włosku" - do recenzji od wydawnictwo G+J 
  • P. Jordan - "Skandale" - do recenzji od wydawnictwo G+J
  • T.A. Barron - "Merlin 3. Szalejący ogień" - jestem wielką fanką króla Artura i "Przygód Merlina", więc najwyższy czas na przeczytanie kolejnych książek ;) Niestety, muszę sobie sprawić poprzednie dwie części by być w pełni usatysfakcjonowaną ;). do recenzji od wydawnictwo G+J 
  • K. Mirek - "Polowanie na motyle" - do recenzji od wydawnictwo G+J 
  • M. Bułhakow - "Mistrz i Małgorzata" - zakup własny. Czytam i jestem pod wrażeniem ;)

Mam do Was ogromną prośbę! W tym roku na olimpiadę wybrałam sobie temat związany z fantastyką. Czy nikt z Was nie posiada może na zbyciu którejś z tych pozycji:

O. Gromyko, cykl o W. Rednej;
J. R. R. Tolkien, Władca Pierścieni;
Ch. Paolini, Dziedzictwo (cykl);
T. Canavan, Trylogia Czarnego Maga;
G. R. R. Martin, Gra o tron;
„Fantastyka: miesięcznik literatury SF”, Warszawa 1982-1990 (oraz dodatki kwartalne do miesięcznika: „Komiks Fantastyka”; „Mała Fantastyka”), „Nowa Fantastyka” (miesięcznik, wydawany od 1990).

Chętnie przygarnę te utwory/kupię/wymienię!

środa, 5 września 2012

Yrsa Sigurdardóttir - "Pamiętam cię"

"Pamiętam cię" jest już szóstą wydaną w Polsce książką islandzkiej pisarki Yrsy Sigurdardóttir. Powieść ta w doskonały sposób łączy w sobie elementy kryminału i horroru. Jeśli chodzi o horrory to w 100% pasuje do mnie określenie "żółtodziób". W tej dziedzinie mogę się jedynie pochwalić znajomością "Chudszego" i "Miasteczka Salem" Stephena Kinga. Pomimo tego okładka, a także opis wprost krzyczały do mnie "przeczytaj mnie!", przez co nie mogłam oprzeć się przyciąganiu tego utworu.

W "Pamiętam cię" poznajemy dwie równoległe historie, opowiadane przez Katrin i Freya. Obie opowieści w pewnym momencie łączą się odkrywając zaskakującą pointę i powikłane zależności międzyludzkie. Troje młodych przyjaciół wyrusza na północny zachód, do opuszczonej wioski  Hesteyri, aby wyremontować niedawno zakupiony dom i otworzyć w nim pensjonat. Zamiast spokojnego miejsca zastają zimny i mroczny dom, przesiąknięty złem. Z każdym dniem podróż, która miała odmienić ich życie przeradza się w koszmar. Punktem wyjścia dla drugiej historii jest włamanie do przedszkola w niedużym miasteczku. Prowadząca śledztwo Dagny współpracuje z psychiatrą Freyrem, którego synek Benni zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach trzy lata temu. Jeden z pacjentów doktora wspomina o podobnym akcie wandalizmu, który miał miejsce wiele lat wcześniej. Wówczas włamanie poprzedziło znikniecie małego chłopca. Freyr odkrywa, że te sprawy są powiązane, a rozwiązanie zagadki zdemolowania przedszkola, może doprowadzić go do odnalezienia synka.  

Yrsa przez cały utwór trzymała mnie w niewyobrażalnym napięciu. Nie mogłam się wprost doczekać momentu, w którym dwie zagadki splotą się ze sobą i będę mogła odkryć, co je łączy. Na nerwy działało mi to, że wszystkie rozdziały kończyły się w najbardziej obiecującym momencie, a z każdym kolejnym zakończeniem miałam coraz więcej natrętnych pytań, niedających mi spokoju. Kiedy już zaczęłam czytać "Pamiętam cię", nie mogłam się od niej uwolnić, chwytałam za nią w każdym wolnym momencie, co niestety równało się czytaniu w nocy. 

Uwagę należy zwrócić na doskonale skonstruowanych bohaterów. Każdy posiadał w sobie coś niezwykłego i intrygującego. Lubię, kiedy mogę się zanurzyć w postaci, poznać ją dogłębnie, podzielić się jej emocjami. Yrsa Sigurdardóttir zapewniła mi tą przyjemność w pięknym stylu.

Nastrój grozy pobudzały niezwykle plastyczne opisy. Autorka potrafiła niemal idealnie zagrać słowami tak, by ze zwykłego skrzypnięcia starych desek stworzyć klimat i nastrój oddany nie gorzej, niż w niejednym horrorze. Styl i język są bez zarzutu, no może oprócz "dżizas" i "pliz", które prześladują mnie do tej pory.

Jako kryminał książka zasługuje na najwyższe noty - jest wciągająca, zaskakująca i oryginalna. Poznawanie nowych wyników w śledztwie było dla mnie nie lada przyjemnością. Jeśli zaś chodzi o część z dreszczykiem, tu bym się chwilę zastanowiła. Co prawda zaobserwowałam niepokojąco wiele razy przyspieszone bicie serca, jednak praktycznie na tym się kończyło. Więc mamy dwie możliwości: albo było za mało grozy, albo jestem osobą o stalowych nerwach.

Jak głosi okładka, Yrsa jest królową skandynawskiego kryminału. Pomimo mojego niewielkiego doświadczenia z tego typu literaturą, po przeczytaniu „Pamiętam cię” nie mogę zaprzeczyć. Moja przygoda z Sigurdardóttir rozpoczęła się bardzo obiecująco i jestem pewna, że na "Pamiętam cię" się nie zakończy. Teraz mam zamiar zabrać się za jej cykl kryminałów o zagadkach rozwiązanych przez prawniczkę Thorę Gudmundstottir. Co z tego wyniknie? Przekonacie się już wkrótce.
 
 Za książkę serdecznie dziękuje Wydawnictwu Muza
Książkę można zakupić TU
Przypominam o konkursie TU. 

poniedziałek, 3 września 2012

Konkurs nr 2

Już dawno na blogu nie było konkursu, więc może już najwyższy czas, by coś zrobić ;) Na dodatek mam 2 egzemplarze tej książki (jeden jako egzemplarz recenzencki, drugi prezent od cioci ;)) Do wygrania jest "Charlie St. Cloud" Bena Sherwooda, o którym pisałam tutaj.


Co zrobić aby ją dostać? To proste! Należy zostawić pod tym postem komentarz ze swoim adresem mailowym oraz zacząć obserwować mojego bloga (jeśli nie posiadasz bloga, wystarczy komentarz z adresem @) :) Losowanie trwa od 3 do 7 września, więc myślę, że każdy zdąży się zgłosić :)
Powodzenia!

sobota, 1 września 2012

Cassandra Clare - "Miasto kości"

„(...) bardzo łatwo jest stracić wszystko, co uważało się za dane na zawsze.”*

Pamiętam doskonale, jak zaczęła się moja przygoda z książką. Chodziłam wtedy do 3 klasy szkoły podstawowej i razem z koleżanką po raz pierwszy wybrałyśmy się do biblioteki publicznej. Wchodząc do niewielkiego pomieszczenia wypełnionego regałami pełnymi książek zaparło mi dech. Tyle utworów w jednym pokoju, a wszystkie mogą trafić w moje ręce! Szperając między półkami, co zajęło mi nie licząc około godziny czasu, natrafiłam na półkę z utworami J.K. Rowling.  Seria o Harrym Potterze już wtedy figurowała na liście bestsellerów New York Timesa. Od razu chwyciłam za pierwsze dwa tomy. Kiedy wróciłam do domu położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać... W tamtym momencie słowa "czas" i "miejsce" całkowicie straciły dla mnie znaczenie. Liczyłam się tylko ja i książka. Razem z bohaterami byłam w Hogwarcie, odwiedzałam chatkę Hagrida czy też chadzałam do Zakazanego Lasu. Od tamtej pory minęło osiem długich lat. Jestem prawie dwukrotnie starsza, a los Harrego, Hermiony i Rona już dawno został przesądzony. Mimo tego dopiero dwa lata temu przestałam czytać co wakacje na nowo serię o chłopcu, który przeżył. Od kiedy zamknęłam "Harrego Pottera i Insygnia Śmierci" byłam pewna, że już nie trafią do moich rąk utwory podobne do tych, które wyszły spod pióra pani Rowling. Jakże przewrotny jest los! Dokładnie sześć lat po mojej pierwszej wizycie w bibliotece natrafiłam w niej na "Miasto kości" Cassandry Clare. Muszę przyznać, iż nie był to wybór "prosto z serca", a raczej łyknięcie prostego chwytu marketingowego. Pierwszy tom "Darów Anioła" otworzył coś w rodzaju nowego rozdziału w moim życiu. Poczułam, jakby w mojej głowie przekręcił się kluczyk i otworzył wspaniałe, aczkolwiek dawno nie używane drzwi do mojej wyobraźni. Na nowo znalazłam się w świecie pełnym barw, w którym mogłam stać się dowolnym bohaterem bądź swobodnym obserwatorem wydarzeń. Powróciły wspomnienia, kiedy to po raz pierwszy zatopiłam się w "Harrym Potterze i Kamieniu Filozoficznym". Wszystko nabrało kolorytu, wszystko oprócz czasu, który płynął już nie moim nurtem...



 „Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym”

 "Miasto kości" zawładnęło moimi myślami na dobre. Długo po zamknięciu pierwszego tomu nie mogłam opędzić się od natrętnych myśli:"co będzie dalej"?. Niemal słyszałam trybiki kręcące się jak oszalałe w mojej głowie i próbujące za wszelką cenę odnaleźć odpowiedź na to pytanie. Nie spodziewałam się, że jakakolwiek książka będzie w stanie wzbudzić we mnie takie emocje. 


Główną bohaterką utworu jest Clarissa Fray, zwyczajna nastolatka. Nigdy nie poznała swojego ojca, który umarł przed jej narodzinami, ale może liczyć na wsparcie Luke'a, przyjaciela jej matki, oraz Simona, z którym zna się od dziecka. Przypadkiem w Pandemonium dziewczyna zauważa nastolatków, którzy mają przy sobie broń. Dziwniejsze jest to, że Simon, ani nikt z obecnych w klubie ich nie dostrzega. Idąc za nimi do magazynu spotyka Jace'a, Izzy oraz Aleca i poznaje świat Nocnych Łowców - wojowników stworzonych do zabijania demonów. Niedługo po tym wydarzeniu znika matka dziewczyny, a jedynymi osobami, które mogą pomóc dziewczynie w jej odnalezieniu są niebezpieczny Jace, piękna Isabell oraz skryty i wrogi Alec. Dzięki nim Clary wkracza do Świata Cieni i poznaje prawdę o sobie i swoim pochodzeniu.


So beautiful! „-W przyszłości, Clarisso, może byłoby rozsądnie wspomnieć, że masz już mężczyznę w swoim łóżku, żeby uniknąć takich niezręcznych sytuacji - powiedział. 
-Zaprosiłaś go do łóżka? - spytał Simon, wstrząśnięty.
-Śmieszne, co? - rzucił Jace - Przecież wszyscy byśmy się nie zmieścili.
-Nie zapraszałam go do łóżka - warknęła Clary. - Po prostu się całowaliśmy. 
-Tylko całowaliśmy? - Ton Jace'a był pełen udawanej urazy. - Tak szybko zapomniałaś o naszej miłości? -Jace... Urwała, dostrzegłszy złośliwy błysk w jego oczach. Nagle poczuła ciężar na żołądku. -Simon, jest już późno - powiedziała ze znużeniem. - Przykro mi, że cię obudziliśmy. 
-Mnie również. - Wkroczył dumnie do sypialni i zatrzasnął za sobą drzwi.”

Od pierwszego zdania wiedziałam, że ta lektura będzie czymś innym, powiewem świeżości na opanowanym wówczas przez wampiry rynku książek. Cassandra Clare stworzyła wspaniały, niepowtarzalny świat, w którym Nocni Łowcy strzegli Porozumień i Prawa, a także karali wykroczenia wilkołaków, wampirów, fearie czy czarowników. W książce została użyta narracja trzecioosobowa, przez co poznajemy każdego bohatera na równi, zostajemy wtajemniczeni w ich uczucia. Bohaterzy są wspaniale skonstruowani, każdy ma swoją własną historię, odrębny charakter i sekret, którego nie chce ujawnić.

Akcja toczy się bardzo szybko a jednocześnie jest opisana szczegółowo. Czytanie nie nudzi, a wręcz przeciwnie, z każdą stroną chce się więcej i więcej. Poznajemy sekrety rodzinne Clary, czujemy frustrację, gniew a także miłość bohaterów. Niesamowity klimat, zaskakujące zwroty akcji i takie samo zakończenie. Autorka ma dopracowany warsztat i umie posługiwać się słowem, przez co czujemy się uczestnikami zdarzeń; razem z Clary, Jace'm i rodzeństwem Lightwoodów  stawiamy czoła niebezpieczeństwu, wybieramy komu wierzyć, a kogo unikać.

Nie byłabym sobą, gdybym nie poświęciła osobnego akapitu Jace'owi. W tym chłopcu jest wszystko to, co kocham. Złośliwy, arogancki, sarkastyczny, o wysokiej samoocenie.  Co prawda dla niektórych może nie brzmi to dobrze, ale kiedy przeczytacie utwór, będziecie wiedzieli co mam na myśli. W moich wyobrażeniach jest on wulkanem uczuć, które skrywa za wybudowanym przez siebie murem. Nie mogę znaleźć słów, by go opisać zgodnie z moimi odczuciami. Jak dla mnie jest on "nieidealnie idealny". Mogę jedynie wam zdradzić, że z każdym kolejnym tomem jest on coraz idealniejszy!

Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że ilu jest ludzi, tyle opinii. Uważam jednak, że każdy fan fantasty bez wahania powinien sięgnąć po tę pozycję. Jeśli  macie ochotę oderwać się na kilka godzin od nudnej, szarej rzeczywistości, koniecznie zastanówcie się nad nabyciem pierwszego tomu "Darów Anioła".
„Miasta Kości” nie da się opisać w kilkuset wyrazach, bo to niewykonalne i obraźliwym byłoby stwierdzenie, że w istocie możliwe. Mimo że czytałam tę już kilkanaście razy to nie dopatrzyłam się w niej defektu czy skazy, a wciąż jestem zaskakiwana i mam jedynie ochotę na więcej i więcej. Ten utwór powalił mnie na kolana wszystkim, rozpoczynając od oprawy graficznej, a kończąc na spisie treści. Jedynym rozczarowaniem jakie przeżyjecie będzie to, gdy przeczytacie ostatnie i zdanie i powiedziecie:"co? koniec? przecież dopiero zacząłem/am!". Nie martwcie się, bo się nie zawiedziecie.

 * wszystkie cytaty pochodzą z książki 


*** 
Chyba wszyscy fani już wiedzą, że kręcona jest ekranizacja "Miasta kości". Dla tych, którzy są gorzej poinformowali, informacje możecie znaleźć : tumblr Cassie, obsada, blog. Premiera ma się odbyć w sierpniu, 2013. Mimo tego, że nie jestem przekonana do kilku osób z obsady już nie mogę się doczekać ;).