środa, 27 stycznia 2016

Papierowe miasta, John Green

Ta recenzja powinna być z serii "najpierw było nazwisko, a później cała reszta". O Johnie Greenie pierwszy raz usłyszałam w ramach ekranizacji Gwiazd naszych wina. Później przez uszy tylko przewijały mi się kolejne tytuły, które otulały me uszy łagodnym przyzywaniem i w końcu się poddałam. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę, iż chyba 80% moich znajomych była już zaznajomiona i obkuta w treść lektury. Na pierwszy ogień poszły Papierowe miasta, ale czy ten wybór był słuszny do rozpoczęcia śledzenia twórczości Greena?

Wyobraźcie sobie moi mili, że mamy Quentina, w skrócie Q. Jest to normalny nastolatek, wchodzący w wiek dojrzewania. I oczywiście, jak na ten okres w życiu każdego młodego człowieka przystało, Q jest zakochany. Nieodwołalnie i absolutnie. Jak to się to często dzieje w książkach - w pięknej, przebojowej królowej szkoły - Margo. W sumie to już opis nie nastraja (przynajmniej mnie) pozytywnie, jednak próbujmy dalej. Pewnej nocy dziewczyna wkracza do jego pokoju w stroju ninja (naprawdę, moje przewrócenie oczami, podczas czytania tego fragmentu było aż słyszalne). Następnie zabiera go na pełną przygód i ekscytujących zwrotów akcji zwrot, a następnego dnia znika bez słowa (ach te dziewczyny!). Jak można się domyślić, biedny i porzucony Q rozpoczyna poszukiwania niesamowitej uciekinierki. Jaki będzie finał?

Nie wiem czy to, że nie mam pojęcia od czego zacząć jest plusem czy też nie. Może zaczniemy od treści. Książkę czytało mi się niezwykle szybko, to fakt. Jednak już od drugiego rozdziału, było to na zasadzie "zaczęłam to skończę". W całym utworze (a jest dosyć obszerny) nie ma ani jednego fragmentu, który by mnie wciągnął bądź zainteresował w najmniejszym stopniu. To było raczej machinalne zapoznawanie się z treścią, niż oplatanie się słowem. Jeżeli chodzi o kreacje bohaterów, to nic nadzwyczajnego. Normalni nastolatkowie, w których nie doszukałam się żadnych dodatkowych atutów. Być może Margo we wczesnej fazie kreowania miała być postacią niezwykłą, owianą tajemnicą, ale niestety jeżeli taki był zamysł, to pomysł bardzo szybko upadł. Jest jedną z bohaterek, których naprawdę nie można darzyć sympatią, np. za dziecinne i irytujące zachowanie. Przez większość utworu poznawaliśmy ją na podstawie wspomnień bohaterów i zostawionych przez nią zagadek. Co prawda dziewczyna ma na koncie kilkanaście niesamowitych eventów, jednak w dużej mierze nieprawdopodobnych. 

Język jest miły i dzięki temu książkę czyta się szybko. Nie klasyfikuję Papierowych miast w kategorii pomyłek, bo jest to utwór przyjemny na jeden wieczór. Z pewnością nadaje się na oderwanie się od rzeczywistości i przeżycie poszukiwań razem z Q. Niejednokrotnie było mi szkoda jego zauroczenia, przez które miał ograniczony widok na niektóre sprawy, a także zachowania znajomych. 

Być może jest to idealna powieść dla nastolatków, a ja po prostu już z takiej literatury wyrosłam? Już nie bawią mnie historie miłosne, te spełnione czy też nie? Trudno stwierdzić. Jednak to, że na okładce jest informacja, że utwór jest omawiany na zajęciach w liceum i collegu zszokował mnie. W Polsce lista lektur jest obkrajana i uszczuplana do granic możliwości, a w Stanach ją cały czas poszerzają o dodatkowe pozycje. Jaki kraj, taka dbałość o rozwój kultury...

Myślę, że największym plusem utworu (!) o ironio, jak to zabrzmi (!) jest okładka. Wszystkie utworu Greena są wydane w niesamowitych pastelowych odcieniach (nie mówię tu oczywiście o wersjach filmowych, które psują magię książki). Mogę się patrzeć godzinami, a ta okładka i tak mnie nieprzerwanie zachwyca. Szczerze mówiąc, to jest jedyny powód, dla jakiego chciałabym mieć książki Greena na swojej półce.

Podsumowując, Papierowe miasta rzeczywiście czyta się niesłychanie lekko i szybko, jednak jeżeli chodzi o treść zostawiają wiele do życzenia. Do utworów Greena sięgnę jeszcze z pewnością, intrygują mnie dwie powieści i myślę, że po przeczytaniu ich będę w stanie wyrobić pełną już opinię na temat autora. Ta książka pozostawiła niedosyt i lekkie rozczarowanie, ale ile osób, tyle i opinii. Jeżeli jednak szukacie lektury, aby odpocząć na chwilę od codzienności - zachęcam. W związku z tym, że czyta się ją lekko i szybko, możecie to osiągnąć.

5 komentarzy:

  1. Gwiazd naszych wina średnio mi się podobało, ale ta książka była ciekawa :D Bardzo dobrze mi się czytało!

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  2. Don't worry about stopping and starting, just perform regular masturbation. All live
    their lives as best they are able to of their community: work and play are the identical,
    based on everyone's interests; friendships are the exact same, considering that many
    people are generally prejudiced against Gay women and men while others
    merely cautious; Gay folks have pets, interests, jobs,
    cars, a house and family exactly the same as almost
    every other people. Donors should be required to report
    health concerns while they appear or why not be held
    personally responsible and liable, anonymous or not.

    OdpowiedzUsuń
  3. I loved as much as you will receive carried out right here.
    The sketch is attractive, your authored material stylish.
    nonetheless, you command get bought an impatience over that you wish be delivering the following.
    unwell unquestionably come more formerly again as
    exactly the same nearly a lot often inside case you shield this increase.

    OdpowiedzUsuń
  4. There is much help accessible to you in terms of teaching yourself to play guitar
    so that you must be enjoying this. In the present time where we have
    been guaranteed to be workaholics I am sure i will be able to find sometime to de-stress ourselves
    with many quality hymns like Agnus Dei by Amy
    Grant. In this compilation of works, Renoir captured the intellectual characteristic with the
    girls who were reading.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anticipating the replease of the 9th gen intel cpu's (i9,we7,i5) how much, if any do
    you think the price may drop upon cpus like the i7 8700k?
    Intel is facing a chip shortage therefore a price cut is incredibly unlikely.
    In fact, the price of the 8700k offers risen since May. Fry's Electronics had a
    couple $319 promo deals for the 8700k and a $199 promo deal
    for the 8600k. There were some smalltime vendors on ebay offering these 8th Gen chips for the $319 and $199 pricepoints through the late springtime.
    The cost of the 7700k didn't drop of face any kind of official lessen price following
    the 8700k came out so I don't find any reason the current
    processors would see any sort of pricecut.
    Intel must have cut the cost of the 7900x when Threadripper 2 came out but they didn't.

    You need to wait for benchmarks to see how great these 9th Gen chips
    are but I don't expect the i9 and i7 to end up being any better than the i7-8086k in gaming.
    Your question is valid but at the same time it’s funny.

    Intel is becoming pretty stingy and they haven’t cut prices on anything in a long time.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Jestem Ci naprawdę wdzięczna za Twój komentarz oraz za to, że czytasz mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeżeli tutaj jeszcze powrócisz ;) Twoją opinię z pewnością przeczytam i w miarę możliwości na nią odpowiem.
Pozdrawiam!