wtorek, 28 czerwca 2011

Aleksander Sowa - "Zła miłość"

Jak wiadomo nie od dziś niezbyt przepadam za polskimi autorami. Jak dla mnie nie mają wyobraźni i talentu (oczywiście nie wszyscy). Ostatnio spotkała mnie miła niespodzianka i spotkałam się z książką, które mnie niezwykle zaintrygowała i zaciekawiła. Mimo że jest uboga w treść, jej znaczenie mówi więcej niż milion słów.  


Wszystko rozgrywa się wokół snu Ani, sześcioletniej dziewczynki, która postanawia opowiedzieć go swojemu tacie. W śnie oprowadza ją mały chłopiec, który ukazuje jej historie rzeczywiste, aby dziewczyna mogła lepiej zrozumieć to uczucie, a także poznać co oznacza przeznaczenie. 


Zaczynając od początku, niektórym może się wydać dziwna rzecz, o której dowiadujemy się już na pierwszej stronie książki, a mianowicie chodzi mi tu o narrację. Osobą mówiącą w tym utworze jest zaledwie sześcioletnia dziewczynka. Kiedy przeczytałam opis na początku myślałam, a nawet byłam pewna, że nastąpiła pomyłka, bo niby co taka mała istota może wiedzieć o takim uczuciu jak miłość? Jednak bardzo często ludzie starsi znają się dużo mnie na miłości niż dzieci. Druga, intrygująca mnie rzecz to porównania, jakich używał autor. Były niesamowite i wywoływały przyjemny, ciepły dreszczyk. 


"Zła miłość" jest utworem wyjątkowym i w przeciwieństwie do "Małego Księcia" (według mnie są podobne, jeśli chodzi o znaczenie) bardzo przypadła mi do gustu. Przypomniała o tym, co jest najważniejsze w życiu i czym powinniśmy się kierować. Właśnie spojrzenie na świat oczami dziecka mi to uświadomiło. Według mnie w tej cieniutkiej książce jest zawartych więcej uczuć, mądrych rad i tego czym należy się kierować, niż w innych, grubych tomiszczach. Mimo iż to jest pierwszy raz, kiedy spotkałam się z twórczością pana Aleksandra, jestem pewna, że postaram się przeczytać coś jeszcze co wyszło spod jego pióra. Nie spotkałam się jeszcze z autorem, który tak pięknie potrafi pisać o uczuciach. W końcu wychodziłam z założenia, że mężczyźnie ciężko jest mówić o swoich uczuciach, a tu proszę. Miłe zaskoczenie. Książkę polecam wszystkich, jednak muszę powiedzieć, że nie należy się za nią zabierać, jeżeli chce się ją tylko przeczytać. Ten utwór trzeba zrozumieć. 




Zapraszam do polubienia na Facebooku. 

4 komentarze:

  1. Bardzo chętnie ją przeczytam, jak tylko wpadnie mi w rączki:).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele o niej słyszałam, jestem tą pozycją coraz bardziej zaintrygowana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już kiedyś o tej pozycji i z chęcią do niej zajrzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. ... i mnie tak ksiazka bardzo zaskoczyla, dostalam ja z dedykacja autora od wspanialj przyjacolki z polski i juz sobie obiecalam, ze na urlopie w polsce sprobuje kupic inne wydania a. sowa - bo napewno jest warty przeczytania!!!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Jestem Ci naprawdę wdzięczna za Twój komentarz oraz za to, że czytasz mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeżeli tutaj jeszcze powrócisz ;) Twoją opinię z pewnością przeczytam i w miarę możliwości na nią odpowiem.
Pozdrawiam!