czwartek, 24 lutego 2011

John Banville - "Niedotykalny"


Niedotykalny - John Banville
Intrygujący opis, okładka Powieść historyczna, szpiegowska. I Irlandzki autor. Wyzwanie. Takie uczucia towarzyszyły mi, od kiedy dowiedziałam się o tej książce, jednak niestety wraz z rozpoczęciem czytania, wszystko się ulotniło. Przyznam się, że to moje pierwsze zetknięcie z prozą Banville'a, jednak myślę, że równocześnie ostanie.

Trwa druga wojna światowa. W Cambridge działa siatka podwójnych agentów przekazująca strategiczne informacje KGB. Jej członkiem jest Victor Maskell, młody wielbiciel sztuki, którego uwodzi barwny świat londyńskiej bohemy. Wkrótce zaczyna współpracę z radzieckim wywiadem, jednocześnie pracując dla Brytyjczyków...
Banville oparł swoją powieść na autentycznych wydarzeniach i postaciach. Pierwowzorem Maskella jest jeden z najbardziej znanych historyków sztuki, opiekun brytyjskich zbiorów królewskich. Ta książka to mięsista powieść szpiegowska z jedną z największych afer politycznych XX wieku w tle. To także wielowątkowa, subtelna próba zrekonstruowania osobowości zdrajcy z wyższych klas, który estetykę pomylił z etyką.*



Główny bohater, Victor, jest dość specyficzną osobowością. Ożenił się z przyjaciółką swojego kolegi, w którym (z tego co zrozumiałam) się podkochiwał. Po kilku latach małżeństwa i narodzinach dzieci, które kochał zaniedbywać, zrozumiał, że kocha inaczej. Co prawda nie jest w tym nic złego, o ile nie bierze się pod uwagę jego małżeństwa, z czego Baby (żona) nie była w nim kompletnie zakochana i wyszła za niego z litości, oraz dwójki pociech.

Do tej pory nie mam pewności jakim cudem udało mi się tę książkę przeczytać. Co prawda podobała mi się sama historia oraz tematyka, jednak po zakończeniu utworu nie mogę o nim powiedzieć dokładnie nic. Dopiero po jakiejś połowie zaczyna się coś dziać, jednak trwa to jedynie stronę lub dwie. Styl pana Banville, o którym naczytałam się tyle dobrego nie jest ani zachwycający, ani nawet dobry. Co prawda, po pewnym czasie (nawet dość długim) byłam w stanie dostrzec dość specyficzny humor autora. 


Podsumowując, książkę odradzam. Przechodzi się przez nią niezmiernie trudno i  nieraz zasypia. Jest napisana sucho i bez entuzjazmu. Autor za wszelką cenę chciał wprowadzić coś nowego, dobrego do swojej książki, jednak jak wiadomo, pisanie utworów nie jest każdemu pisane. 

*opis pochodzi ze strony wydawnictwa



Książkę otrzymałam  od LubimyCzytac.pl za co serdecznie dziękuje. 

14 komentarzy:

  1. A mnie nawet okładka nie zachęciła po sięgnięcie po tą pozycję. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w moim zdaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że opinie na temat tej książki albo są mieszane, albo ani trochę przekonywujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna niezbyt zachęcająca opinia na temat tej książki. Pasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam wrażenie odwrotne od Leny 173- okładka mnie zaciekawiła i zaintrygowała. Ale po przeczytaniu recenzji nawet okładka zachęcić mnie do lektury nie mogła:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm ... jakoś taka zamotana ta historia :D nie rozumiem kobiet, które męczą się z facetami z litości ;D

    u mnie nn :)
    [ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przeczytam, nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na nn na [amica-libri]

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nową notkę na [amica-libri], nie recenzję, ale kolejną specjalną. W roli głównej moja biblioteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa książka. Lubię taką tematykę i jeśli tylko dorwę ją w bibliotece, na bank przeczytam.
    zapraszam do mnie
    http://atramentoweserce-inkheart.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie właśnie okładka zachęciła, a tu takie rozczarowanie :(.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nn na [amica-libri]

    OdpowiedzUsuń
  12. Z powodu okładki może bym sięgnęła, ale skoro książka nie przypadła Ci do gustu, odpuszczę sobie ;).

    OdpowiedzUsuń
  13. Grunt, to napisać, co faktycznie czuje się po przeczytaniu książki :) Czasem lepiej odradzić, niż mieć innych czytelników na sumieniu :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Jestem Ci naprawdę wdzięczna za Twój komentarz oraz za to, że czytasz mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeżeli tutaj jeszcze powrócisz ;) Twoją opinię z pewnością przeczytam i w miarę możliwości na nią odpowiem.
Pozdrawiam!