Tam gdzie spadają Anioły - Dorota Terakowska
Wydawnictwo Literackie , 350 stron
Literatura Zagraniczna
Ocena książki: 5/10 może być
Wydawnictwo Literackie , 350 stron
Literatura Zagraniczna
Ocena książki: 5/10 może być
Książkę poleciła mi pani bibliotekarka. Po raz pierwszy spotkałam się też z tą autorką. Jestem chyba jedną z nielicznych, którym książka nie przypadła do gustu.
Książka Doroty Terakowskiej, która stanowi kolejny krok w poszukiwaniach przez autorkę odpowiedzi na najistotniejsze pytania egzystencjalne.Fabuła rozwija się w dwóch przenikających się poziomach: pierwszy ziemski, gdzie rozgrywa się historia dziewczynki, która utraciła swego Anioła Stróża i stara się go odzyskać. Drugi kosmiczny, gdzie Anioł Stróż walczy ze swym ciemnym bratem bliźniakiem i pozbawiony mocy spada na ziemię.Powieść zarówno dla młodzieży jak dorosłych, jest próbą przedstawienia złożonych relacji pomiędzy dobrem a złem, między porządkiem ziemskim a boskim, wiarą i wiedzą, między człowieczeństwem a boskością.
Za każdym razem gdy brałam do ręki ''Tam gdzie spadają Anioły'' po kilku stronach rozkojarzałam się. Nie mogłam się na niej skupić, dlatego najczęściej odkładałam książkę i zajmowałam się czymś innym. Tak było przez ponad połowę utworu. Z ledwością przez nią przebrnęłam.
Największym znakiem zapytania była dla mnie Ewa. Jakie dziecko w wieku pięciu lat nie płacze gdy coś się mu stanie ? Nie chce zwracać na siebie uwagi rodziców ? Gotuje sobie, sprząta ? Jak dla mnie zachowanie rodziców dziewczynki było co najmniej dziwne. Jeżeli człowiek decyduje się na dziecko to musi się nim opiekować, troszczyć się, dbać. Ewa zaimponowała mi swoją samodzielnością, wytrwałością w dążeniu do celu i wiarą. Wiarą, której nie straciła nawet na moment.
Zakończenie było mocno do przewidzenia. Ewa wygrała walkę z chorobą, Ave stał się Archaniołem na innej planecie. Wszystko jak w bajce. No cóż. Nie ma (prawie) książek idealnych. Osobiście, utwór mi się nie spodobał. Był banalny i przewidywalny. Jeśli będziecie chcieli przeczytacie.
mnie również nie przypadła do gustu. Jak czytałam ją wieczorem to potem po 5-6 stronach zasypiałam. Nie polecam nikomu...
OdpowiedzUsuńCzytałam ponad roku temu, była to pierwsza książka Terakowskiej, po którą sięgnęłam. Osobiście bardzo polubiłam tę autorkę właśnie za tą powieść. Uważam, że "Tam gdzie spadają Anioły" to mądra, piękna i wzruszająca opowieść, z którą - według mnie - warto się zapoznać. Czytanie przychodziło mi z łatwością, jak dla mnie to świetna książka. No ale cóż, o gustach się nie dyskutuje.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją dawno temu i mnie się podobała. Chociaż nie wiem, czy teraz byłabym w stanie przeczytać ją jeszcze raz i poczuć to samo, te same uczucia, które towarzyszyły mi podczas czytania tej książki pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńOstrzegam zatem: wszystkie książki tej autorki są w podobny sposób (pozwolę sobie użyć tu twojego słowa z notki) banalne. Myślę, że ich odbiorcami mogą być jedynie przedstawicielki pewnej grupy wiekowej (11-14; oczywiście, to tylko orientacyjny przedział), a i to nie wszystkie.
OdpowiedzUsuńZaczytanej soboty życzę!
Uwielbiam tę książkę. Byłam nią dogłębnie zauroczona ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę żeby wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńPrzeniosłam się na blogspot.
Mój nowy adres bloga to: http://sekrety-ksiazek.blogspot.com
Pozdrawiam ;)
Ja poprę te osoby, którym książka się podobała, poonieważ byłam nią zachwycona. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńCudowna książka. Polecam ją każdemu.
OdpowiedzUsuń