Jakie książki lubię? Spokojne, bijące nadzieją, takie, z których stron bije siła większa od tej, która jest w nas. Taką właśnie lekturą jest najnowsza powieść Tamory Pierce pt. "Księga Sandry", która ukazuje jak zwykła opowieść może stać się wyjątkowa.
Głównymi bohaterami książki jest czwórka zupełnie od siebie odmiennych osób. Sandry, która należy do arystokracji, a zarazem jest otwarta i nikim nie gardzi. Briar, złodziejaszek, który docenia piękno przyrody. Daja, córka kupców, która mimo wszystkich tradycji uwielbia metal. Trish, handlarka, która ma władzę nad wodą. Cała czwórka trafia do Wietrznego Kręgu, świątyni, w której mają nauczyć się posługiwać swoją, z pozoru nic nie znaczącą, mocą. Każde z nich przeżyło tragedie życiową. Każde się różni od drugiego. Każde marzy o osobie, której może zaufać.
Pierwsze co zachwyciło mnie w utworze to świat, który udało się wykreować autorce. Wspaniałe, barwne postaci o różnych charakterach. Wbrew tytułowi książka pisana jest przez wszystkich czterech bohaterów utworu, którzy przeżywają chwile słabości i sukcesów. Towarzyszymy im w momencie kiedy uczą się posługiwać swoją magią oraz poznają obce do tej pory dla siebie uczucia takie jak przyjaźń, lojalność, pomoc drugiemu. Nie mają super mocy, nie ratują świata na skinienie palca, ale wykonują proste czynności, bez których w rzeczywistości trudno by się człowiekowi żyło.
Bohaterowie wywołali we mnie współczucie. Pochodzili z różnych warstw społecznych, co ciągle powodowało między nimi kłótnie. Nie potrafili zaufać jeden drugiemu, co dodatkowo utrudniało wspólne mieszkanie w Dyscyplinie (miejscu, do którego przenoszone były osoby, które miały problem z przystosowaniem się do otoczenia panującego w świątyni). Musieli poradzić sobie z nowym otoczeniem, nowymi ludźmi, nowymi wyzwaniami.
Kolejna rzecz, w której autorka mnie rozkochała to spokój. Dawno nie czytałam (o ile w ogóle) książki, z której on autentycznie bił. Pierwszy tom będący namiastką i przygotowaniem do kolejnych okazał się, mimo monotonności lekturą, której przeczytania nie żałuję, a wręcz przeciwnie.
"Księga Sandry", która rozpoczyna serię "Krąg Magii" jest z pewnością utworem godnym polecenia. Trochę przeszkadzała mi ubogość opisów i to, że autorka tak szybko zakończyła ten tom, jednak nie ma co się martwić, gdyż w przygotowaniu są już kolejne, które, jak mam nadzieję, wyjdą już wkrótce nakładem Wydawnictwa Initium. Jak na razie to mogę jedynie polecić utwór wszystkim, których nie przerazi łagodność i spokój bijący z tejże lektury.
Bohaterowie wywołali we mnie współczucie. Pochodzili z różnych warstw społecznych, co ciągle powodowało między nimi kłótnie. Nie potrafili zaufać jeden drugiemu, co dodatkowo utrudniało wspólne mieszkanie w Dyscyplinie (miejscu, do którego przenoszone były osoby, które miały problem z przystosowaniem się do otoczenia panującego w świątyni). Musieli poradzić sobie z nowym otoczeniem, nowymi ludźmi, nowymi wyzwaniami.
Kolejna rzecz, w której autorka mnie rozkochała to spokój. Dawno nie czytałam (o ile w ogóle) książki, z której on autentycznie bił. Pierwszy tom będący namiastką i przygotowaniem do kolejnych okazał się, mimo monotonności lekturą, której przeczytania nie żałuję, a wręcz przeciwnie.
"Księga Sandry", która rozpoczyna serię "Krąg Magii" jest z pewnością utworem godnym polecenia. Trochę przeszkadzała mi ubogość opisów i to, że autorka tak szybko zakończyła ten tom, jednak nie ma co się martwić, gdyż w przygotowaniu są już kolejne, które, jak mam nadzieję, wyjdą już wkrótce nakładem Wydawnictwa Initium. Jak na razie to mogę jedynie polecić utwór wszystkim, których nie przerazi łagodność i spokój bijący z tejże lektury.
Za książkę dziękuje serdecznie Wydawnictwu Initium
ostatnio strasznie dużo o tej książce się pisze tutaj, na blogach. No więc tak jak pod innymi recenzjami, pod tą także napiszę, że MUSZĘ przeczytać tę powieść i mam nadzieję, iż stanie się to niedługo. Ubogość opisów raczej nie będzie mi przeszkadzała, gdyż za nimi nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Przyznam, że zainteresowała mnie Twoja recenzja. Mam cichą nadzieję, że kiedyś trafię na "Księgę Sandry', bo zapowiada się obiecująco. ;)
OdpowiedzUsuń[okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Stwierdziłam, że to coś dla mnie gdy przeczytałam opis niedawno - u przyjaciółki była też ta z tych takich uloteczek z jednym rozdziałem, bo była dołączona do innej książki. A Twoja recenzja tylko mnie umocniła w przekonaniu, że muszę to przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na nn na [amica-libri]
Bardzo chętnie przeczytam:))
OdpowiedzUsuńMimo ciekawej recenzji, zaznaczyłam że nie przeczytam, bo to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i mam nadzieję,że może kiedyś ją spotkam ;))
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana do przeczytania tej pozycji, aczkolwiek zapamiętam ją i w chwili, kiedy najdzie mnie ochota na fantastykę rozważę jej kandydaturę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hm, bardzo ciekawie. Gdy tylko moja lista zmaleje, na pewno sięgnę po "Księgę Sandry". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, konserwowy.blog.onet.pl
Zapraszam na nn, na [amica-libri]
OdpowiedzUsuńO, spodobała mi się, szczególnie recenzja ;>
OdpowiedzUsuńJak tylko gdzieś na nią natrafię, to z całą pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń