"Łaska jest niezbędna każdemu z nas. Wszyscy potrzebujemy pomocy"
"Dziedzictwo mroku" to już kolejna książka, która została przez mnie przeczytana w tempie ekspresowym, a na to określenie zdecydowanie trzeba sobie zasłużyć. Mimo, że niemal codziennie na rynku pojawia się jakaś nowa książka, tylko raz na jakiś czas okazuje się ona godną uwagi lekturą. Według mnie "Dziedzictwo mroku" do nich należy.
Grace Divine (nie mogą się oprzeć i muszę wam tu zdradzić, że oznacza to "łaska boska"), jest córką miejscowego pastora. Wiedzie spokojne, dobre życie w katolickiej rodzinie, swój czas dzieli na ten spędzony w kościele, przy nauce oraz na pomocy społecznej. Posiada trójkę rodzeństwa : Jude'a, Charity i Jamesa. Jej spokojną egzystencje zakłóca przybycie do miasta Daniela Kalbi, jej byłego sąsiada, chłopca, który niegdyś zniknął w zagadkowych okolicznościach. Od tej chwili wkracza w świat sobie nieznany, pełny mroczności i tajemnic...
To, od czego muszę zacząć to lekkość, z jaką czytało się książkę pani Despain. Historia stworzona przez autorkę jest fascynująca, oryginalna i wciągająca do ostatniej strony. Bohaterowie, których stworzyła są idealnie dopracowani pod każdym względem, co sprawia, że ma się ochotę czytać, czytać i czytać. Gatunek paranormal romance stał się ostatnio nie tyle popularny, ile pożądany przez rządne niesamowitego romansu nastolatki, "Dziedzictwo mroku" jest natomiast doskonałym dowodem, że oprócz dobrej zabawy przy czytaniu książki można się czegoś nauczyć.
Od kiedy przeczytałam pierwszą stronę kompletnie odpłynęłam. Książka zaskoczyła mnie swoim klimatem i dość ciekawą tematyką. Mimo iż wilkołaki są ostatnio nieodłącznym elementem opowieści o wampirach, dopiero w "Dziedzictwie mroku" spotykam się z nimi w roli głównej. Co do atmosfery, która panowała w utworze, była niezwykła z powodu na swoją tajemniczość. Już od początku w mojej głowie trybiki niemal krzyczały "myśl!, znajdź jakieś połączenie tych wydarzeń!". Pani Despain, w przeciwieństwie od niektórych pisarzy, którzy płyną przez swój utwór monotonnie, a na konie robią wielkie "bum" z rozwiązaniem zagadek,przez całą lekturę, dawała nam po kawałeczku układanki, aż ułożyły się w obraz pięknej, aczkolwiek zakazanej miłości. Mim to na koniec zostało kilka niewyjaśnionych spraw, przez co mam coraz większą ochotę na kolejną część.
Czego najbardziej się bałam sięgając po książkę ? Po opisie wywnioskowałam, że Grace należy do rodziny niezwykle religijnej (dla przypomnienia, jej ojciec jest pastorem), wynika z tego więc, że została wychowana na grzeczną, wiecznie posłuszną dziewczynkę niczym ze średniowiecza, a narracja jest pierwszoosobowa. Nie muszę chyba mówić,jak wielkie było moje zdziwienie oraz oczywiście ulga, gdy okazało się, że zachowuje się jak zwykła nastolatka, a nie zasypuje nas cytatami z Biblii. Mimo tego była bardzo mądra i rozważna,co tylko podkreśla to, jak dobrego bohatera stworzyła pani Despain.
Co do postaci, to nie napisałam jeszcze o Danielu, który należy tu do głównych postacie, jednak mam zamiar trzymać was w niepewności. Zdradzę jedynie tyle, że to dzięki niemu utwór jest taki tajemniczy i posiada swój wyjątkowy klimat. Jest chłopakiem doświadczonym przez życie, rozsądnym, a jednocześnie niosącym w sercu wielki ciężar, który go przytłaczał.
Dlaczego właśnie "Dziedzictwo mroku"? A dlaczego nie? Książkę faworyzuje niezwykły styl, opowieść, a nawet opisy, których zwykle nie znoszę, a które w tym utworze nabrały nowego znaczenia. Niezwykłe zwroty akcji, które wytrąciły mnie z monotonności dnia powszedniego i wprowadziły w nietuzinkowy, inny świat sprawiają, że od utworu nie można sobie od tak odejść. Miłość, która zrodziła się między bohaterami zachwyca i sprawia, że czytelnik jest wciągany w wir wydarzeń.
Podsumowując, książka "Dziedzictwo mroku" jest warta przeczytania nie z jednego, ale z wielu powodów takich jak porywająca, oryginalna historia, walory językowe, niezwykle wykreowanych bohaterów. Polecam wszystkim tym, którzy cenią sobie dobrą, acz średnio ambitną literaturę. Utwór pani Despain wywołał na mnie piorunujące wrażenie i mam nadzieję już niedługo przeczytać drugą część opowieści pt. "Łaska Utracona". Jeszcze raz zdecydowanie polecam!
Grace Divine (nie mogą się oprzeć i muszę wam tu zdradzić, że oznacza to "łaska boska"), jest córką miejscowego pastora. Wiedzie spokojne, dobre życie w katolickiej rodzinie, swój czas dzieli na ten spędzony w kościele, przy nauce oraz na pomocy społecznej. Posiada trójkę rodzeństwa : Jude'a, Charity i Jamesa. Jej spokojną egzystencje zakłóca przybycie do miasta Daniela Kalbi, jej byłego sąsiada, chłopca, który niegdyś zniknął w zagadkowych okolicznościach. Od tej chwili wkracza w świat sobie nieznany, pełny mroczności i tajemnic...
To, od czego muszę zacząć to lekkość, z jaką czytało się książkę pani Despain. Historia stworzona przez autorkę jest fascynująca, oryginalna i wciągająca do ostatniej strony. Bohaterowie, których stworzyła są idealnie dopracowani pod każdym względem, co sprawia, że ma się ochotę czytać, czytać i czytać. Gatunek paranormal romance stał się ostatnio nie tyle popularny, ile pożądany przez rządne niesamowitego romansu nastolatki, "Dziedzictwo mroku" jest natomiast doskonałym dowodem, że oprócz dobrej zabawy przy czytaniu książki można się czegoś nauczyć.
Od kiedy przeczytałam pierwszą stronę kompletnie odpłynęłam. Książka zaskoczyła mnie swoim klimatem i dość ciekawą tematyką. Mimo iż wilkołaki są ostatnio nieodłącznym elementem opowieści o wampirach, dopiero w "Dziedzictwie mroku" spotykam się z nimi w roli głównej. Co do atmosfery, która panowała w utworze, była niezwykła z powodu na swoją tajemniczość. Już od początku w mojej głowie trybiki niemal krzyczały "myśl!, znajdź jakieś połączenie tych wydarzeń!". Pani Despain, w przeciwieństwie od niektórych pisarzy, którzy płyną przez swój utwór monotonnie, a na konie robią wielkie "bum" z rozwiązaniem zagadek,przez całą lekturę, dawała nam po kawałeczku układanki, aż ułożyły się w obraz pięknej, aczkolwiek zakazanej miłości. Mim to na koniec zostało kilka niewyjaśnionych spraw, przez co mam coraz większą ochotę na kolejną część.
Czego najbardziej się bałam sięgając po książkę ? Po opisie wywnioskowałam, że Grace należy do rodziny niezwykle religijnej (dla przypomnienia, jej ojciec jest pastorem), wynika z tego więc, że została wychowana na grzeczną, wiecznie posłuszną dziewczynkę niczym ze średniowiecza, a narracja jest pierwszoosobowa. Nie muszę chyba mówić,jak wielkie było moje zdziwienie oraz oczywiście ulga, gdy okazało się, że zachowuje się jak zwykła nastolatka, a nie zasypuje nas cytatami z Biblii. Mimo tego była bardzo mądra i rozważna,co tylko podkreśla to, jak dobrego bohatera stworzyła pani Despain.
Co do postaci, to nie napisałam jeszcze o Danielu, który należy tu do głównych postacie, jednak mam zamiar trzymać was w niepewności. Zdradzę jedynie tyle, że to dzięki niemu utwór jest taki tajemniczy i posiada swój wyjątkowy klimat. Jest chłopakiem doświadczonym przez życie, rozsądnym, a jednocześnie niosącym w sercu wielki ciężar, który go przytłaczał.
Dlaczego właśnie "Dziedzictwo mroku"? A dlaczego nie? Książkę faworyzuje niezwykły styl, opowieść, a nawet opisy, których zwykle nie znoszę, a które w tym utworze nabrały nowego znaczenia. Niezwykłe zwroty akcji, które wytrąciły mnie z monotonności dnia powszedniego i wprowadziły w nietuzinkowy, inny świat sprawiają, że od utworu nie można sobie od tak odejść. Miłość, która zrodziła się między bohaterami zachwyca i sprawia, że czytelnik jest wciągany w wir wydarzeń.
Podsumowując, książka "Dziedzictwo mroku" jest warta przeczytania nie z jednego, ale z wielu powodów takich jak porywająca, oryginalna historia, walory językowe, niezwykle wykreowanych bohaterów. Polecam wszystkim tym, którzy cenią sobie dobrą, acz średnio ambitną literaturę. Utwór pani Despain wywołał na mnie piorunujące wrażenie i mam nadzieję już niedługo przeczytać drugą część opowieści pt. "Łaska Utracona". Jeszcze raz zdecydowanie polecam!
Za książkę serdecznie dziękuje Wydawnictwu Galeria Książki
Bardzo mi się podobała ta książka. Jest jedną z lepszych pozycji paranormalnych jaką miałam okazję czytać.
OdpowiedzUsuńMi się również spodobała . Pochłonęłam ją w jeden wieczór :-)
OdpowiedzUsuńMam ogromne chęci na tę książkę, zwłaszcza po Twojej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest prześliczna - tak samo, jak drugiej części - jest na czym zawiesić oko:) Wydaje mi się, że przypadłaby mi w jakimś tam stopniu do gustu:)
OdpowiedzUsuńoryginalna fabuła i dodatkowo super napisana :) Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńKiedyś i ja się za nią wezmę ^^
OdpowiedzUsuńu mnie nn ;>
[ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]
O tak, ja też lubię tę książkę, choć może zapierająca dech nie jest, ale mimo to warta przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn na [amica-libri] ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ta pozycja podobała:) Już niedługo ukaże się kontynuacja, którą również mam zamiar przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie czytałam, ale po Twojej recenzji się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu planuję ją przeczytać, a recenzja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę to zrobić, jak najszybciej ;d;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest piękna :) Naprawdę zachęca do przeczytania. Po tak pozytywnej recenzji zresztą nie można się nie skusić :) Ale - tak samo podoba mi się szablon tego bloga, jest taki jakiś... Romantyczny, uroczy :)
OdpowiedzUsuńCzeka na mojej półce na przeczytanie ;) Jeszcze tylko może najpierw jedna lub dwie książki i się za nią zabieram ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn na [amica-libri] ;)
OdpowiedzUsuń@niedopisana dziękuje bardzo :* właśnie mi się też taki wydał romantyczny, ach Paryż *.* :)
OdpowiedzUsuń@Susie też tak się do nie przybierałam ;)
@MirandaKorner kontynuacji już nie mogę się doczekać :)
Hej, ja mam pytanie ;) Oczywiście szablon posty rewelacja, ale dlaczego masz np. "Szeptem" w przeczytanych w 2010 r. i w 2011 r. ? Wiem, głupie pytanie ^
OdpowiedzUsuń@Anonimowy dzięki, dzięki :) to wcale nie jest głupie pytanie :) po prostu ostatnio wpadłam w sentymenty i niezmiernie zatęskniłam za Patchem :) Tak też w sobotę przeczytałam "Szeptem" i "Crescendo" :) A tydzień wcześniej "Akademię wampirów" i "Miasto kości" *.* Ach, te moje sentymenty doprowadzą moje czytelnictwo do ruiny :)
OdpowiedzUsuńO książce oczywiście słyszałam i przyznam, że chętnie bym ją przeczytała. ;) Tak jakoś pajam pozytywną energią do tej powieści. Okładka jest wspaniała.
OdpowiedzUsuń[okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Zapraszam na "Niewidzialny Pierścień" [amica-libri] ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka lekka, wciągająca, tajemnicza :) Już pochłaniam drugą część i niecierpliwie czekam na ostatnią! Umieram z ciekawości, co też zaserwuje swoim bohaterom Despain.
OdpowiedzUsuń