sobota, 9 kwietnia 2011

Katherine Howe - "Zaginiona księga z Salem"

Zaginiona księga z Salem - Katherine Howe
Jako że od czasów Harre'go Potter'a kompletnie mi odbiło na punkcie magii (co przekłada się nie tylko na czytanie, ale także filmy), "Zaginiona księga z Salem" znalazł się na szczycie książek do przeczytania. Dreszczyku dodaje fakt, że autorka jest potomkinią Elizabeth Howe, która została osądzona o używanie czarów i skazana na śmierć przez powieszenie. 


Connie Goodwin, absolwentka Harvardu, w czasie lata mieszka w domu należącym do swojej nieżyjącej już babki, który znajduje się w pobliżu miejsca, gdzie dawniej urządzano procesy czarownic. Podczas tych wakacji poznaje swoje korzenie, dowiaduje się niezwykłych rzeczy na temat swojej rodziny, oraz poznaje Sama...


Pierwsze, co przypadło mi do gustu w tej książce to podział na czas teraźniejszy i przeszły. Każdy rozdział był z innej perspektywy, co dodawało książce wartości, choć trochę irytowało mnie przeskakiwanie w przeszłość przez bohaterki, czytało się z przyjemnością. Do tej pory spotkałam się z tym tylko w jednej książce, a mianowicie "Endymionie Springu" M. Skeltona, który przypadł mi do gustu. Jednoczesne rozgrywanie się historii w dwóch płaszczyznach czasowych okazało się bardzo dobrym pomysłem.


Akcja, mimo że w kilku momentach okazała się monotonna i nużąca w innych biła siłą i szybkością. Magia została w książce opisania w ten bardziej przyjemny sposób, aczkolwiek popłakałam się w kilku momentach z historii opisywanej przez potomkinie Connie. Plusy to łatwość, z jaką czytało się książkę (mi osobiście zajęło to trzy godziny) oraz barwne postacie, które nadały charakter utworowi. "Zaginiona księga z Salem" jest pełna spokoju (no nie wiem, ostatnio coraz więcej zwracam na to uwagę), magicznej atmosfery i barw.  


Tak więc książka przypadła mi do gustu i to nawet bardzo. Historia i współczesność połączone w jedno ? Według mnie rewelacja!Dowiadujemy się o kolonizacji, oraz poszukiwaniu starych książek. Poruszył mnie także wątek miłosny Connie i Sama oraz zaskakujące zakończenie. Co do końca książko to coś mi się zdaje, że to jeszcze nie koniec przygód naszej młodej studentki.  Ogólnie utwór zaliczam do tych bardziej wartościowych i godnych przeczytania. Polecam!.    

8 komentarzy:

  1. Hmm... wydaje się to być bardzo ciekawa książka, ale zastanawia mnie jedna sprawa: czy magia jest tylko opisana, czy jest to raczej powieść fantasy ? ;P Już kilka razy migneła mi okładka "Zaginionej księgi z Salem", zresztą trudno przejść obojetnie obok takiej szaty graficznej - jest w tym wszystkim jakiś magnetyzm, który mnie przyciąga ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po Twojej recenzji z chęcią ją przeczytam, zapraszam do mnie...także książki

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę bez wahania umieszczam na swojej liście książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście mam zamiar przeczytać tą książkę. Przekonałaś mnie xD

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie jestem przekonana, może kiedyś...

    Zapraszam na recenzję "Mechanicznego Anioła" na [amica-libri] ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna okładka! I muszę przyznać, że zaintrygowała mnie Twoje recenzja! :)
    Sięgnę, na pewno :)

    Pozdrawiam serdecznie! I życzę miłego popołudnia :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie, ciekawie. Świetnie wyszła Ci ta recenzja, a i książka wydaje się być ciekawie. Tak jakby łączyła zarówno powagę, jak i lekkość. ;)

    Pozdrawiam.
    [okiem-recenzenta.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  8. "Faza czwarta - Plaga" zapraszam, [amica-libri] ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Jestem Ci naprawdę wdzięczna za Twój komentarz oraz za to, że czytasz mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeżeli tutaj jeszcze powrócisz ;) Twoją opinię z pewnością przeczytam i w miarę możliwości na nią odpowiem.
Pozdrawiam!