Ogień
od zawsze fascynuje. Ogień od zawsze hipnotyzuje. Ogień od zawsze przyciąga.
Jest to bez wątpienia największy dar, jaki mógł otrzymać człowiek, ale
jednocześnie przekleństwo. Ludzie przez wieki starali się „udoskonalać” ten
cudowny żywioł. A co fajerwerkami? Przecież to właśnie na tą niezwykłą orgię
kolorów wyczekujemy każdego Sylwestra. Jeszcze długo po umilknięciu wystrzałów
dociera do nas huk. Fajerwerki poją nasze oczy i duszę.
Rok
1752, XVIII wiek. Agnes Trussel, dziewczyna ze wsi z wielodzietnej, biednej
rodziny postanawia uciec do Londynu.
Pomimo tego, że zostawia rodzine w trudnej sytuacji, za wszelką cenę nie
chce okryć ich hańbą i zniesławieniem.
Nie mając się gdzie podziać, przypadkowo trafia do domu pirotechnika,
Johna Blacklocka, wytwórcy fajerwerk. Jest pojętną uczennicą i powoli zaczyna
dzielić z Johnem Blacklockiem jego pasję. Niestety los dla Agnes nie jest
łaskawy, a skrywany sekret już wkrótce ujrzy światło dzienne…
Jestem
ogromną fanką książek, których akcja toczy się w XVIII wiecznej Anglii. Po tej książce
oczekiwałam naprawdę wiele, pomimo że to debiut literacki Jane Borodale. Czy to
dostałam?
"Księga
ogni"
jest usystematyzowana, występuje w niej ciąg przyczynowo-skutkowy, co sprawia,
że jest na swój sposób banalna. Jeśli chodzi o fabułę, to największym
zaskoczeniem było dla mnie zakończenie utworu. Spodziewałam się wiele i byłam
pewna swojej racji (zwłaszcza, że przez większą część książki z góry
wiedziałam, co się wydarzy). Borodale mnie niebywale zaskoczyła i tym samym
zyskała cień sympatii. Widać, że autorka miała bardzo dobry pomysł na książkę,
ale gdyby skróciła ją o połowę wycinając wszelkie opisy, z pewnością zyskałaby
na wartości. Napisana jest prostym
językiem, stylizowanym na XVIII wiek. Momentami czułam się, jakbym czytała
utwór liryczny. Porównania głównej bohaterki były porównaniami homeryckimi,
ciągniętymi na siłę.
Główna
bohaterka jest dosyć banalna. To wieśniaczka, która nigdy nie miała szansy
uczyć się, ale mimo tego jest pojętna i otwarta na wiedzę. Jednak jej
zachowanie mnie irytowało. Za wszelką cenę chciała podporządkowywać się pod innych,
spełniać ich zachcianki, a żeby nie stać się pośmiewiskiem, gotowa była posunąć
się do morderstwa. Na swoje usprawiedliwienie ma czasy, w których toczy się
akcja utworu. Kobiety nie były świadome swoich praw, przez co często były
gwałcone czy zabijane bez wyciągania konsekwencji. Przez to jednak Borodale
doskonale ujęła tło obyczajowe-społeczne. Pomiędzy śniadanie a wyjście do
warsztatu autorka wplata egzekucje i wyroki, na które ludzie chodzą z
przyjemnością. Dla mnie jest to oburzające – jak można skazywać na śmierć
dziecko, które ukradło kromkę chleba, bo było głodne? No cóż, witajcie w XVIII
wiecznej Anglii… Tło
społeczno-obyczajowe jest z pewnością największym atutem „Księgi ogni”. Autorka
wzbogaciła utwór o naprawdę przerażające opisy miejsc, w jakich musieli
mieszkać ludzie. Londyn, który zawsze wydawał mi się miastem pięknym, niepostrzeżenie
zaczęłam odbierać, jako miasto śmierci, gdyż była ona jego nieodłącznym
elementem. Wszystko jest opisane naprawdę mrocznie i realistycznie. Książka
nabrała przez to niezwykłego klimatu i wyjątkowej atmosfery.
Ogromnym
plusem „Księgi ogni” jest z pewnością oprawa graficzna. Pełna mroku i magii,
emanująca mocą. Chociaż nie jest ona
adekwatna do treści utworu, jednak z pewnością mamy na czym zawiesić oko.
Szczerze
mówiąc mam ogromny problem z oceną tej książki. Historia Agnes całkowicie mnie
wciągnęła i zafascynowała, jednak niekończące się opisy były ogromnym minusem.
Za każdym razem, gdy akcja nabierała coraz to szybsze tempo, a wydarzenia były
coraz ciekawsze, następował długi na trzy strony opis substancji chemicznych.
Książka jest idealna dla kogoś, kto chciałby poznać zasady rządzące XVIII
wieczną Anglią i tło społeczno-obyczajowe od kuchni.
Hmm, to ja jednak ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPrzedłużające się opisy trochę mnie zniechęcają do lektury tej książki, jednak skoro fabuła jest wciągająca, to być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWarto! :) Zwłaszcza, jeśli ktoś lubi Anglię i jej historię :)
UsuńMoże kiedyś, w wolnej chwili po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie do pozycji, jednak minusem jest dla mnie czas, w którym się dzieje akcja. nie jestem fanką "historycznych" :P
OdpowiedzUsuń